Roman Giertych apeluje do Kaczyńskiego. Daje mu tydzień
"Wysłałem przed chwilą wezwanie w imieniu p. Geralda Birgfellnera do p. J. Kaczyńskiego, aby dobrowolnie zwrócił kwotę 50 tysięcy zł." - poinformował Roman Giertych. Wyznaczył termin siedmiu dni. Po tym czasie kieruje sprawę do sądu.
25.02.2019 | aktual.: 25.02.2019 10:46
Roman Giertych, występując jako pełnomocnik Geralda Birgfellnera, wezwał Jarosława Kaczyńskiego do zwrotu 50 tysięcy zł., "które nienależnie pobrał 7.02.2018 roku".
Chodzi o pieniądze, o kórych mówił austriacki biznesmen podczas zeznań w prokuraturze.
"Gerald Birgfellner zeznał bowiem w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł dla księdza z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Chodziło o budowę drapacza chmur w Warszawie" - informowała "Gazeta Wyborcza".
Giertych informuje jednocześnie, że "brak wpłaty w ciągu 7 dni spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego".
Oskarżenia Geralda Birgfellnera
Przypomnijmy, że Gerald Birgfellner oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o próbę oszustwa, domaga się od spółki Srebrna zapłaty ok. 40 milionów złotych. Chodzi o zlecenie budowy dwóch wieżowców tzw. K-Towers w centrum Warszawy. Biznesmen przygotowywał potrzebną dokumentację.
Nagrał prezesa Prawa i Sprawiedliwości, a stenogramy zostały później opublikowane przez "Gazetę Wyborczą", która ujawniła "aferę Srebrnej".
Jak wynika z nagrań, obcokrajowiec nie otrzymał wynagrodzenia za wykonaną pracę.
11 lutego w warszawskiej prokuraturze odbyło się przesłuchanie Geralda Birgfellnera. Zakończyło się w środę. Roman Giertych po przesłuchaniu austriackiego biznesmena napisał na Twitterze, że oczekuje "niezwłocznego wszczęcia śledztwa i rozpoczęcia zabezpieczania dowodów".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl