Rolnicy dostali pismo. Spółka żąda od nich 1,3 mln zł
Rolnicy protestują w całej Polsce, dochodzi także do incydentów np. z blokowaniem torów. PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa żąda od rolników rekompensaty. Spółka twierdzi, że jeden dzień manifestacji kosztował ją 1,3 mln zł.
Protestujący rolnicy zablokowali szerokie tory LHS, którymi do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy. Blokada została usunięta, ale rolnicy otrzymali pismo, w którym spółka grozi konsekwencjami - podaje portal farmer.pl.
PKP LHS wskazuje, że układanie przeszkód na torach jest "niedopuszczalne i karalne" oraz wyraziło sprzeciw wobec takich działań.
"Te całkowicie nieuzasadnione i wysoce szkodliwe dla naszej spółki i naszych partnerów działania już w pierwszym dniu spowodowały znaczące straty finansowe, naraziły nas na roszczenia klientów oraz naruszyły nasz wizerunek" - napisano w piśmie skierowanym do rolników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paraliż Brukseli. Policja starła się z rolnikami
Zapowiedziano także wyciągnięcie konsekwencji finansowych. Wskazano, że akcja rolników zablokowała wszystkie przewozy, w tym te niepowiązane z protestem. Dodano, że transport zbóż stanowił "zaledwie 1,72 proc. wszystkich przewozów linią PKP LHS".
Spółka wylicza, że musiała podstawiać pociągi, a także rozładowywać wagony. Łącznie wylicza, że działania wynikające z rolniczej blokady to koszt1 274 400 zł.
"Domagamy się natychmiastowego zaprzestania nielegalnych działań, szkodzenia gospodarce narodowej oraz narażania zdrowia i życia biorących udział w akcji i pracowników PKP Linii Hutniczej Szerokotorowej sp. z o.o. w Zamościu. PKP LHS podejmie kroki prawne w celu odzyskania strat i ochrony naszych praw oraz interesów biznesowych. Protest, połączony z wysypaniem złomu na tory jest działalnością przestępczą, narażającą życie i zdrowie zarówno pracowników PKP LHS oraz samych protestujących" - napisano.
Rolnicy: pismo zawiera groźby, a protest był legalny
Zdaniem rolników, pismo "zawiera groźby", a spółka nie uwzględnia, że protest był legalny. Prawnicy protestujących wskazują, że wobec organizatora protestu nie można dochodzić roszczeń w związku z blokadami. Wskazano, że tory z ruchu wyłączył samorząd, do którego protest został zgłoszony.
Ponieważ PKP LHS to spółka państwowa, prawnicy zaapelowali do rządzących o interwencję.
Czytaj więcej: