Rokita: wybory 19 czerwca nie będą kolidowały z wizytą papieża
Lider Platformy Obywatelskiej Jan Rokita
uważa, że proponowana data wyborów - 19 czerwca - nie będzie
kolidowała z wizytą papieża. Jak dowiedział się bowiem w
Episkopacie, polski Kościół nic nie wie o takim terminie wizyty
Ojca Świętego.
12.01.2005 | aktual.: 12.01.2005 09:25
Rokita uznał jednak w środowych Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce, że do czerwcowego terminu wyborów trzeba podchodzić z rezerwą. Najpierw to było obiecane przez pana prezydenta Kwaśniewskiego i premiera Millera jeszcze na ubiegły rok. (...) Potem była obietnica prezydenta Kwaśniewskiego i premiera Marka Belki, że wybory odbędą się w maju. Teraz słyszymy, że w czerwcu. Daj Boże, żeby to była prawda. Ale doświadczenie, rozum i ostrożność nakazuje nam zawsze w życiu uważać tak: jak cię ktoś dwa razy okłamał, to trzeci raz nie bądź pewien i nie wierz - mówił Rokita.
Według opublikowanego w środę przez "Rzeczpospolitą" sondażu, PO i PiS mogą liczyć w przyszłym Sejmie na 230 mandatów. Mam nadzieję, że liczba Polaków, którzy przekonają się i obdarzą zaufaniem PO i PiS, wzrośnie - zaznaczył Rokita. Jego zdaniem, obie partie wykazują się odwagą, zdrowym rozsądkiem i przyzwoitością, a dodatkowych głosów może dostarczyć zjawisko popierania przez wyborców tych, którzy mają rzeczywiste szanse na zwycięstwo.
Według Rokity, współpraca z innymi partiami po wyborach pozwoli na uzyskanie większości, która umożliwi zmiany w konstytucji, znoszące nieuzasadnione przywileje władzy i zły system tworzenia prawa. Jego zdaniem, należy rozważyć m.in. powrót do rozwiązań prawnych w tym zakresie sprzed 1939 r., a zgodnych z zasadą: kto sprawuje władzę, kto sprawuje funkcję publiczną, jeżeli naruszy prawo, podlega ostrzejszej odpowiedzialności niż zwykły człowiek.
PO zamierza przeprowadzić ogólnonarodowe referendum na temat zmian w konstytucji. Zmiany te - przypomniał Rokita - powinny polegać przede wszystkim na ograniczeniu liczby posłów o połowę, likwidacji Senatu, wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, a także zniesieniu immunitetów. Lepiej żeby polityków było mniej, wtedy będzie lepsze prawo i lepsza polityka - uważa Rokita.
Za zasadniczą sprawę uznał kwestię legislacji, ale także wzmocnienia władzy wykonawczej poprzez lepsze rozgraniczenie kompetencji prezydenta i premiera. Ten, kto ma silny mandat, powinien mieć silną władzę, a kto ma słaby mandat, powinien mieć słabą władzę, a nie odwrotnie - powiedział. Zlikwiduje to, zdaniem Rokity, walkę o władzę wśród konstytucyjnych organów władzy wykonawczej.