Rokita: rząd wykonał 35% planu legislacyjnego
Jan Rokita (PO) uważa, że w pierwszym
półroczu 2006 roku rząd Kazimierza Marcinkiewicza wykonał jedynie
35% zaplanowanych na ten okres prac legislacyjnych. Rada
Ministrów przyjęła we wtorek plan swojej pracy na drugie półrocze.
04.07.2006 | aktual.: 04.07.2006 16:19
Z uchwalonego pół roku temu planu prac, w którym były 134 projekty legislacyjne, rządowi udało się opracować jedynie 38- powiedział Rokita na konferencji prasowej w Sejmie. Dodał, że wśród członków rządu są tacy ministrowie, jak na przykład minister środowiska Jan Szyszko, który był zobowiązany do zrobienia pięciu rzeczy, a nie zrobił ani jednej.
Zdaniem polityka PO, sugeruje to, że "w rządzie coś szwankuje" i "jest niedosyt wewnętrznej koordynacji". Jest wewnętrzna dezorganizacja i słabość - zauważył Rokita. Według niego, jest to przede wszystkim odpowiedzialność szefa Kancelarii Premiera Mariusza Błaszczaka i sekretarza Rady Ministrów Jolanty Rusiniak.
Jak dodał Rokita, zestawienie to powinno skłonić premiera do poważnego rozważenia jakości prac jego najbliższych współpracowników.
Pytany o wtorkową wypowiedź wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera dla radia TOK FM, w której ten sugerował możliwość rekonstrukcji gabinetu Marcinkiewicza, Rokita odpowiedział, że wicepremier, który składa publicznie takie oświadczenia, narusza wewnętrzną lojalność Rady Ministrów.
Wicepremierzy Lepper i (Roman) Giertych wyraźnie dominują Kazimierza Marcinkiewicza, co nie przynosi rządowi pożytku- powiedział polityk Platformy. Jak podkreślił, wicepremierzy to są ludzie, którzy powinni słuchać premiera, a nie prowadzić swoją politykę.
Rokita odniósł się też do obsadzania stanowisk w mediach publicznych. Pod szyldem koalicji PiS i Samoobrony do spółek radiowych wprowadzani są funkcjonariusze PZPR i SLD na wielką skalę. To jest niebywałe- powiedział.
Chciałbym spytać prezesa Jarosława Kaczyńskiego, czy jest gotów brać odpowiedzialność za wprowadzanie nędznych funkcjonariuszy SLD do rad nadzorczych radia publicznego. Ten sam problem jest w telewizji - zaznaczył polityk PO. Wyraził jednocześnie nadzieję, że koalicji PiS-Samoobrona-LPR nie uda się wprowadzić do telewizji ludzi z partyjnego nadania i z - jak określił - "fatalną przeszłością".
Zdaniem Rokity, w Polsce powinna się odbyć debata na temat "zasadniczego przekształcenia" mediów publicznych i "być może" częściowej prywatyzacji mediów. Sposób, w który rozparcelowano szumowiny do rad nadzorczych spółek publicznych pokazuje, że degrengolada personalna mediów publicznych sięga dna- ocenił.