Rokita: po wyborach poznamy skład rządu
Lider PO Jan Rokita po rozmowie z kandydatem PiS na premiera Kazimierzem Marcinkiewiczem powiedział, że jego zdaniem w ciągu pierwszych kilku dni po II turze wyborów prezydenckich zostaną uzgodnione ostateczne decyzje co do kierunku i składu nowego rządu.
Tak by pod koniec tygodnia po wyborach rząd mógł zostać
zaprzysiężony przez prezydenta - dodał.
Według lidera PO Jana Rokity, 24 października - czyli dzień po II turze wyborów prezydenckich - rozpocznie się kluczowy okres dla projektu powoływania nowego gabinetu. Nie przewiduję, żeby do 24 października rząd był gotowy do powołania - powiedział Rokita po spotkaniu z Marcinkiewiczem.
Na pewno po wynikach wyborów prezydenckich obie partie będą potrzebowały kilku dni, żeby definitywnie domknąć wszystkie kwestie związane z nowym gabinetem. Tydzień od 24 do 31 (października) będzie kluczowym tygodniem, aby dokonać wszystkich ostatecznych ustaleń w sprawie rządu - zaznaczył Rokita.
Rokita powiedział, że następne spotkanie z Marcinkiewiczem zaplanowane jest na piątek. Do tego czasu - jak dodał - PO ma wypracować stanowisko wobec dokumentu o celach strategicznych rządu Marcinkiewicza, które kandydat PiS na premiera przedstawił wcześniej w poniedziałek.
Marcinkiewicz powiedział, że spotkanie utwierdziło go w przekonaniu, że PiS i PO są w stanie stworzyć rząd i "wybrać drogę do osiągnięcia wspólnego celu, jakim jest naprawa polskiego państwa". Zgadzamy się co do tego celu, a różnice, które będziemy definiowali przy kolejnych naszych spotkaniach, będą do usunięcia - zaznaczył.
Polityk PiS kolejny raz powtórzył, że decyzje personalne zapadną na końcu procesu tworzenia rządu.
Obaj politycy zamierzają spotykać się regularnie w ciągu najbliższych dwóch tygodni i wspólnie pracować nad przygotowaniem nowego rządu. Nie przewidują natomiast wspólnych konsultacji eksperckich PiS i Platformy do momentu, kiedy nie rozstrzygną się wybory prezydenckie.
Do tego czasu ja pracuję z ekspertami PO, pan Marcinkiewicz z ekspertami PiS i wymieniamy się swoimi informacjami. Innymi słowy - do momentu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich - misja przygotowywania nowego gabinetu jest misją Kazimierza Marcinkiewicza i Jana Rokity, a nie ekspertów - zaznaczył Rokita podczas briefingu po spotkaniu.
Według Rokity, Marcinkiewicz i on mają w 80% wspólne wizje co do tego, jak powinien pracować przyszły rząd. Lider Platformy zadeklarował, że z Marcinkiewiczem dobrze im się wspólnie pracuje. Ale - jak dodał - okoliczności "są, jakie są, trwa kampania prezydencka". Rokita wierzy jednak, że rząd da się powołać, że w interesie kraju różnice programowe są do kompromisowego usunięcia oraz że kampania prezydencka nie przeszkodzi w efektywnych pracach nad powołaniem rządu.
Lider PO zaznaczył, że z jego perspektywy niedopuszczalna jest zmiana kandydata na premiera. Jak podkreślił, jego zgoda na bycie kandydatem PO na wicepremiera dotyczyła rządu Kazimierza Marcinkiewicza, a nie "jakiegoś rządu".
Rokita pytany, czy jako wicepremier podpisze prezydencki kodeks etyczny autorstwa Lecha Kaczyńskiego, który Marcinkiewicz zobowiązał się przedkładać do podpisania ministrom w swoim rządzie, przyznał, że go jeszcze nie czytał. Platforma także - jak powiedział - opracowała zasady działania ministrów i członków gabinetów politycznych. Zapewne będziemy musieli te dwa dokumenty ze sobą zetknąć, tak aby zbudować dokument, który sprecyzuje maksymalnie wysokie standardy rządzenia wszystkich przedstawicieli nowej administracji - dodał.
Jedno jest pewne - w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza każdy, kto sprzeniewierzy się zasadom i standardom ustawionym na najbliższym poziomie odejdzie, i to odejdzie w niesławie, i to odejdzie natychmiast - powiedział Rokita. Czyli, mówiąc krótko - podpisze - ocenił na zakończenie briefingu Marcinkiewicz.