Rokita: Kraków potrzebuje zmian, aby nie odpaść z czołówki
Kraków potrzebuje zmian, aby nie odpaść z czołówki rozwijających się miast polskich - uważa poseł PO Jan Rokita, który przed południem głosował w drugiej turze wyborów na prezydenta Krakowa.
26.11.2006 | aktual.: 26.11.2006 20:32
Problem leży w tym, że Krakowowi grozi sen. Kraków razem ze swoim prezydentem usnął cztery lata temu i jeśli nowy prezydent nie obudzi tego miasta i nie popchnie jego rozwoju naprzód, to, niestety, od czołówki nie tylko europejskiej, ale też polskiej, będziemy tu w Krakowie coraz bardziej odpadać, będziemy biednieć - powiedział Jan Rokita.
Jestem głęboko przekonany, że Kraków potrzebuje zmian, a po drugie, Kraków potrzebuje tego, żeby nim nie rządziło SLD. To są dwie rzeczy, których Kraków potrzebuje jak świeżego powietrza - dodał poseł PO.
Rokita przypomniał, że zarówno on, jak i czworo innych krakowskich parlamentarzystów PO (senatorowie Jarosław Gowin i Andrzej Gołaś oraz posłowie Ireneusz Raś i Stanisława Okularczyk) wsparli przed drugą turą kandydata PiS Ryszarda Terleckiego, jako "kandydata lepszego, centroprawicowego".
Z kolei krakowska struktura Platformy zdecydowała, że nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów, a były kandydat PO na prezydenta Krakowa poseł PO Tomasz Szczypiński zadeklarował, że bliżej mu programowo do lewicowego obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Rokita zapowiedział, że będzie dążył do wyciągnięcia konsekwencji wobec lokalnych działaczy PO, którzy krytykowali parlamentarzystów popierających kandydata PiS.
Wyjątkowo niemądre, nieodpowiedzialne, aroganckie publiczne zachowanie niektórych lokalnych działaczy PO będzie się musiało zakończyć ich odejściem z Platformy w bardzo krótkim czasie, innego wyjścia nie widzę. W dziejach demokracji europejskiej nieznany jest przypadek, aby grupka nieodpowiedzialnych młokosów przed wyborami publicznie przez wiele dni piętnowała parlamentarzystów - ocenił Rokita.
Według oceny posła PO, frekwencja w wyborach samorządowych w Polsce jest zadawalająca, wyższa niż w niedawnych wyborach samorządowych w Czechach czy Bułgarii.
Pewnie, że byłoby fantastycznie, gdyby udało się nam 80 proc. Polaków zachęcić do udziału w wyborach parlamentarnych i samorządowych, ale cuda się pewnie nie zdarzają. Należy się cieszyć z tego, co jest, bo mogło być gorzej - powiedział.