Rok po powodzi w Stroniu Śląskim. Media o "tykającej bombie"
Rok po katastrofalnej powodzi w Stroniu Śląskim śledztwo w sprawie pęknięcia tamy trwa - opisuje RMF FM. Jak czytamy, odbudowa obiektu potrwa jeszcze pięć lat, a mieszkańcy żyją w ciągłym strachu, że ponownie może dojść do lokalnej tragedii.
Co musisz wiedzieć?
- Kiedy zakończy się odbudowa tamy? Pełna odbudowa tamy w Stroniu Śląskim planowana jest na pięć lat - wynika z ustaleń RMF FM.
- Dlaczego śledztwo trwa tak długo? Prokuratura czeka na ekspertyzę z Politechniki Wrocławskiej, która ma być gotowa w I kwartale 2026 r.
- Jakie są przyczyny katastrofy? Wadliwe prace ziemne z 2023 r. są wskazywane jako główna przyczyna pęknięcia tamy.
Rok po tragicznej powodzi, która nawiedziła południe Polski, mieszkańcy Stronia Śląskiego wciąż zmagają się z jej skutkami. Pęknięcie tamy, które doprowadziło do katastrofy, jest przedmiotem intensywnego śledztwa.
Jak podaje RMF FM, prokuratura bada, czy tragedii można było uniknąć, a pełna odbudowa tamy potrwa jeszcze pięć lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyszedł okraść seniorkę. Nie wiedział, że wszystko się nagrywa
Jakie są przyczyny katastrofy w Stroniu Śląskim?
Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego wskazał, że przyczyną katastrofy były wadliwe prace ziemne - opisuje RMF FM.
- Miejsca powstania przebić hydraulicznych wody przez korpus zapory pokrywają się z trzema miejscami wykopów pod wykonaną kanalizację kablową - podkreślił inspektor, cytowany przez portal. Wskazano również na nieprawidłowości w dokumentacji.
Jakie są dalsze kroki w śledztwie?
Jak czytamy, prokuratura czeka na opinię Katedry Geotechniki, Hydrotechniki, Budownictwa Podziemnego i Wodnego z Politechniki Wrocławskiej. Ekspertyza ta ma być kluczowa dla dalszych działań.
- Śledztwo toczy się w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej - wyjaśnia stacji rzecznik prokuratury Mariusz Pindera.
"Żyjemy jak na tykającej bombie"
Mieszkańcy Stronia Śląskiego, jak i okolicznych miejscowości, żyją w ciągłym strachu. Tymczasowe zabezpieczenie tamy nie daje im poczucia bezpieczeństwa.
- Przegroda jest kilka razy niższa niż wał przed powodzią - mówi reporterce RMF FM Natalia Skierkowska, radna Stronia Śląskiego.
Wody Polskie zapewniają, że tymczasowe rozwiązanie jest wystarczające, ale mieszkańcy mają wątpliwości.
- Każda ulewa to stres, żyjemy jak na tykającej bombie - dodaje w rozmowie ze stacją mieszkaniec Radochowa.
Odbudowa tamy jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom. Wody Polskie planują rozpocząć projektowanie nowego zbiornika, co potrwa 2-3 lata, a sama budowa zajmie kolejne dwa lata. Koszt całego przedsięwzięcia to 300 mln zł.
Źródło: RMF24/RMF FM