Rodzinna tragedia. Przejechał kosiarką syna
Do ogromnej tragedii doszło na posesji jednego z australijskich miast. Trzyletni chłopiec znalazł się pod kosiarką, którą obsługiwał jego ojciec. Dziecko zmarło w szpitalu.
Trzyletni chłopiec z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala Pambula District Hospital, położonego w Nowej Południowej Walii. Tam, mimo reanimacji, dziecko zmarło.
Nie zauważył chłopca
Rodzinny horror rozegrał się w sobotę, na prywatnej posesji znajdującej się w mieście South Pambula. Mężczyzna zajmował się koszeniem trawy, podczas gdy jego dziecko prawdopodobnie bawiło się w pobliżu. W pewnym momencie doszło do wypadku. Z niewiadomego powodu tata wjechał kosiarką w syna. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna po prostu odwrócił swoją uwagę i nie zauważył trzylatka na swojej drodze.
- Ojciec odwrócił się od biednego dziecka. Nie widział go - stwierdził rzecznik policji dla Daily Mail Australia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Weszli do jaskini. Przełomowe odkrycie dla człowieka
Poważnie ranny chłopiec został przetransportowany do szpitala, jednak nie udało się ocalić jego życia. Sprawa jest w toku. Trwa wyjaśnianie wszystkich okoliczności zdarzenia. Ojciec trzylatka prawdopodobnie nie usłyszy żadnego zarzutu. - Nie sądzę, że cokolwiek, o co można by oskarżyć ojca, zmieniłoby sposób, w jaki on się teraz czuje, niestety - powiedział rzecznik policji.
77-latek przygnieciony kosiarką
Kilka miesięcy temu w wypadku z kosiarką rotacyjną zginął także mężczyzna w Polsce, mieszkaniec Mazowsza. 77-latek próbował samodzielnie naprawić sprzęt, lecz ten zsunął się z wysięgnika wózka widłowego, przygniatając mężczyznę. Świadkowie zdarzenia natychmiast wezwali na miejsce służby ratunkowe - pojawił się m.in. śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo szybko udzielonej pomocy medycznej nie udało się ocalić życia 77-latkowi.