Ciało żołnierza odnaleziono przez przypadek. Nowe ustalenia
W sobotę w Cieszynie rodzina pożegnała starszego szeregowego Szymona Masarskiego, którego ciało znaleziono w styczniu na terenie 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Jak ustaliła WP, zwłoki zaginionego odnaleziono tylko dlatego, że żołnierze przeprowadzali inwentaryzację nieużywanych obiektów.
Msza żałobna w intencji zmarłego odbyła się w sobotę w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Cieszynie-Kalembicach. Rodzina pożegnała młodego żołnierza zaginionego latem 2022 roku.
20-letni starszy szeregowy Szymon Masarski pochodził z Cieszyna, ale studiował w elitarnej "Szkole Orląt" w Dęblinie. Był podchorążym tamtejszej Lotniczej Akademii Wojskowej. W piątek 22 lipca 2022 roku wieczorem wyszedł z miejsca zamieszkania. Jak podawała policja, od tamtej chwili nie nawiązywał już żadnego kontaktu z bliskimi.
Następnego dnia jego ubrania, plecak oraz dokumenty znaleziono nad brzegiem rzeki Wieprz w pobliżu dęblińskiego osiedla Masów. To około dwa kilometry od kampusu Lotniczej Akademii Wojskowej. Właśnie z powodu miejsca znalezienia jego rzeczy osobistych poszukiwania skupiły się na rzece. Wieprz dosłownie przeczesano z użyciem łodzi z sonarem. Poszukiwania prowadzono również nad brzegiem. Policjanci używali helikoptera, psów tropiących i dronów. Szymona nie znaleziono, dlatego postępowanie w sprawie zaginięcia podchorążego zostało zakończone postanowieniem o umorzeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciało odkryte podczas inwentaryzacji
Przełom nastąpił 16 stycznia 2024 roku, kiedy na terenie 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie znaleziono zwłoki osoby o nieustalonej tożsamości.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, ciało ujawnili żołnierze w związku z prowadzoną przez nich inwentaryzacją obiektów znajdujących się na terenie bazy. Z powodu wojny za naszą wschodnią granicą wojskowi postanowili sprawdzić, która część obiektów znajdujących się na terenie bazy wciąż nadaje się do użycia. Żołnierze weszli do obiektu, który nie był widoczny ani dostępny dla osób postronnych. Z uwagi na dłuższy czas nieużytkowania wejście do niego było zasłonięte krzakami. Był to bunkier pochodzący prawdopodobnie jeszcze z okresu przed II wojną światową. Tam znaleziono zwłoki w znacznym stopniu rozkładu.
Na miejsce udał się prokurator z ekipą dochodzeniową Żandarmerii Wojskowej. Zwłoki były w stanie uniemożliwiającym nawet identyfikację płci zmarłej osoby. W trakcie oględzin nie udało się ustalić przyczyny zgonu. Ciało zabezpieczono i przewieziono do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Z powodu oddalenia bunkra od rzeki Wieprz w pierwszej fazie nie powiązano nawet sprawy znalezienia ciała z zaginionym żołnierzem. Przeprowadzono jednak badania DNA, które pomogły rozwikłać zagadkę. Materiał pobrano od najbliższego krewnego zaginionego żołnierza. Na tej postawie stwierdzono, że odnaleziony mężczyzna to właśnie Szymon Masarski. 7 czerwca Wirtualna Polska podała ustalenia śledczych.
W tej zagadkowej sprawie wciąż jest jednak bardzo wiele pytań. Prokuratura na razie zna protokół z sekcji zwłok. Wiadomo, że na ciele nie znaleziono żadnych śladów wskazujących na udział osób trzecich, które mogłyby przyczynić się do zgonu 20-latka. Ale to jeszcze o niczym nie przesądza, bo prokurator czeka m.in. na wyniki badań toksykologicznych.
- Oczekujemy na opinie biegłych. To będzie kompleksowa opinia z Zakładu Medycyny Sądowej ze wszystkich możliwych dziedzin, która będzie miała na celu wyjaśnienie przyczyny zgonu - informuje WP prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która nadzoruje śledztwo prowadzone przez wydział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Drugie tajemnicze zaginięcie
Policja i Żandarmeria Wojskowa w dalszym ciągu poszukują także innego podchorążego z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. 10 lutego 2023 roku 21-letni wówczas Kordian Świstek wyszedł z koszar z zamiarem udania się do lekarza w Dęblinie. Do przychodni jednak nie dotarł, a ślad po nim zaginął. W dniu zaginięcia był ubrany w czerwoną kurtkę, białą bluzę z kapturem, ciemne dresowe spodnie i białe buty sportowe.
Jak ustaliła WP, po odnalezieniu ciała Szymona Masarskiego na terenie jednostki wojskowej w Dęblinie zarządzono ponowne, intensywne poszukiwania.
- Zostały sprawdzone wszystkie miejsca, które przeszukiwano za pierwszym razem oraz również sprawdzono całą jednostkę pod kątem takich budynków jak bunkier, który - jak się okazuje - był źle zaewidencjonowany i z tego względu być może nikt nie zajrzał tam od razu - mówi WP kpt Iwo Sawa, rzecznik Żandarmerii Wojskowej w Lublinie.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: