Rodzina potwierdza śmierć brytyjskiego zakładnika
Uprowadzony w Bagdadzie 16 września Brytyjczyk Kenneth Bigley został zabity - podały media, a potwierdziła to rodzina zabitego. Wiadomość o śmierci potwierdził brat zamordowanego, Phil.
W apelu skierowanym do przeciwników wojny w Iraku drugi brat zamordowanego, Paul Bigley, nawoływał do zakończenia wojny w celu ochrony innych istnień ludzkich.
"Pan Blair ma krew na swych rękach" - oświadczył brat zabitego.
62-letni Bigley został uprowadzony w Bagdadzie 16 września wraz z dwoma Amerykanami, których zgładzono wcześniej. Nagrania ze sceną ścinania im głów były pokazywane w Internecie razem z prośbą Bigleya, który błagał premiera Blaira o ratunek.
Świadek, na którego powołuje się Reuter, powiedział w piątek, że widział wideo z nagraniem ścięcia brytyjskiego zakładnika Kennetha Bigleya.
Na wideo pokazano ubranego w pomarańczowy strój Bigleya, który składał oświadczenie. Za nim stało sześciu bojowników, z których jeden ściął Bigleyowi głowę nożem.
Źródła powstańcze w Faludży podały wcześniej w piątek, że Bigleya zabito w czwartek w miejscowości Latifija na południowy zachód od Bagdadu.