Rodzice za karę porzucili 8-letniego syna przed domem dziecka. "Kiepska imitacja Jasia i Małgosi"
Podobno z powodu kradzieży rodzice w Szwajcarii Saksońskiej zdecydowali się na kontrowersyjny "środek wychowawczy". Podrzucili 8-letniego syna przed domem dziecka.
10 sierpnia pracownicy znaleźli płaczącego chłopca przed domem dziecka Deutsches Rotes Kreuz (Niemieckiego Czerwonego Krzyża) w Dorfhain. Widzieli jedynie odjeżdżający biały van. Oczywiście zaopiekowali się dzieckiem.
Chłopiec przez łzy opowiedział opiekunom, że ukradł karty kolekcjonerskie, przez co rodzice stwierdzili, że musi teraz zostać w domu dziecka. Niedługo potem matka miała go odebrać ponownie, ale nie zapisano jej nazwiska ani adresu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Centymetry od śmierci. Wszystko zarejestrowała kamerka samochodowa
– Możemy potwierdzić, że doszło do takiego zdarzenia. Chłopiec przebywał na terenie domu dziecka w Dorfhain przez 15 minut. W poniedziałek złożono raport na policję – powiedział rzecznik DRK Kai Kranich. Jak dowiedział się BILD, rodzina pochodzi z gminy Klingenberg.
Rodzice mogą ponieść konsekwencje prawne
Sprawą zajmuje się teraz także drezdeńska policja. – Otrzymaliśmy internetową skargę dotyczącą stwarzania zagrożenia dla dziecka. Obecnie prowadzone jest dochodzenie w sprawie nieznanej osoby, ponieważ na razie nie ma informacji o danych rodziców – powiedział rzecznik policji Lukas Reumund. – Według wstępnych dochodzeń miało to być ze strony rodziców działanie edukacyjne, ponieważ podobno chłopiec coś ukradł.
W rozmowie z "Bild" prawnik Jan Siebenhüner stwierdził, że jest to szczególnie rażące zachowanie wobec dziecka. – Brzmi jak kiepska imitacja opowieści o Jasiu i Małgosi. Zakładam, że wobec rodziców zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne – powiedział.