Urlop z dzieckiem. Sprytne sposoby na "kup mi, mamo"

Nie ważne, czy spędzamy urlop nad morzem, w górach czy w mieście pełnym ciekawych zabytków. W każdym z tych miejsc czyhają na dzieci kolorowe stragany i budki z pachnącymi przekąskami. Ceny natomiast nierzadko są zaporowe. Czy można przez to przebrnąć bez bankructwa i dziecięcej histerii? Okazuje się, że tak.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Tara Fletcher Photography
Monika Mikołajewicz

Jaka groza kryje się w zdaniu: "Mamo, kup mi", wiedzą dobrze te osoby, które wyjechały na wakacje z dzieckiem. Z jednej strony chcemy, by pociecha czuła się szczęśliwa, z drugiej zaś, ceny zabawek, pamiątek, dmuchańców, lodów, gofrów czy waty cukrowej potrafią zwalić z nóg. Mówiąc krótko, zaspokojenie wszystkich dziecięcych zachcianek groziłoby rychłym bankructwem. Jak twierdzi portal mamadu.pl, są jednak sposoby na to, by każdy wyszedł cało z tej sytuacji.

Jeśli możesz, unikaj bodźców

Stragany pełne kolorowych zabawek i pamiątek są naturalnym bodźcem dla dziecka. Jest to oczywiste, że taki ogrom atrakcji, połączony z widokiem innych dzieci, które z tych atrakcji korzystają, nie pozostanie obojętny dla twojej pociechy. I nie pomogą tu żadne logiczne tłumaczenia i ustalenia. Można natomiast zrozumieć dziecko i pomóc mu pogodzić się z nadmiarem bodźców, po prostu unikając ich. Czasem warto pójść na plażę okrężną drogą, omijając budki z przekąskami i stoiska z pamiątkami.

Porozmawiaj o limitach

Dobrym rozwiązaniem może okazać się umowa z dzieckiem. W tym celu należy ustalić, że danego dnia pociecha może wybrać sobie jedną albo dwie pamiątki, a w drodze na plaże kupić tylko jedną gałkę lodów. O takich limitach dobrze rozmawiać każdego dnia, ale, pamiętając o tym, by ustalać warunki jeszcze przed pojawieniem się straganu z pamiątkami lub budki gastronomicznej. Gdy bodźce pojawią się przed oczami, negocjacje nie będą już możliwe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Limit może dotyczyć także rodzaju interesujących pamiątek. Można umówić się z dzieckiem, że tym razem stawiamy na magnesy lub kolekcję pocztówek, dzięki czemu zabawki przestaną wchodzić w grę.

Własne pieniądze

W przypadku starszego dziecka przydatne może okazać się wakacyjne kieszonkowe. Pociecha ma wtedy do dyspozycji określoną sumę pieniędzy na swoje zachcianki. To świetna lekcja oszczędności i planowania. Jeśli dziecko wszystko wyda pierwszego dnia, resztę wyjazdu będzie musiało spędzić bez ponadprogramowych atrakcji. Zawsze jednak można tak zaplanować wyjazd, by postawić na bezpłatne formy spędzania czasu, np. zabawy na plaży, spacery czy kąpiele w jeziorze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)