Rodzice nie wiedzą, co się stało z ich dziećmi. Koszmar w Rosji trwa
Trzy siostry zginęły w koszmarnym pożarze w centrum handlowym w Rosji. Maya i Xenia miały jedenaście lat, Valeria tylko pięć. Ojciec zaprowadził je do kina. Takich tragicznych historii jest dużo więcej. Wielu rodziców nie wie, co się stało z ich dziećmi.
27.03.2018 | aktual.: 27.03.2018 13:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ojciec trzech córek zabrał je do centrum handlowego do kina. Sam poszedł się przejść w czasie trwania filmu. Jak teraz opowiada, w pewnym momencie między drugim a trzecim piętrem poczuł zapach dymu. Kino było na czwartym.
- Zauważyłem, że ludzie śpieszą się, aby opuścić wyższe piętra. Ale nie słychać było syreny ognia i uspokoiłem się. Kilka sekund później zadzwoniła moja córka i krzyknęła do telefonu: "Tato, myślę, że mamy tu ogień. Nie możemy wyjść ... " - mówi zrozpaczony Aleksander.
Mężczyzna natychmiast pobiegł do sali kinowej, ale zatrzymała go już ochrona. - Mówię im: "Mam tam dzieci." Odpowiedzieli mi, że wszyscy zostali ewakuowani.
Nie powstrzymali go. Błagał, by strażacy dali mu maskę, by mógł ratować córki. Ale ci się nie zgodzili. Ktoś dał mu zamoczoną szmatę. Nie udało mu się jednak wejść, bo dym już był tak gęsty, że zaczął się dusić. Próbował się czołgać po korytarzu. - Powiedziałem ratownikom, że w kinie są dzieci, że trzeba się spieszyć. Próbowaliśmy powiedzieć pracownikom, gdzie są wyjścia ewakuacyjne, jak najlepiej dostać się do kina. Ale nas nie słuchali. Zamiast tego zaczęli zalewać budynek od góry. A nasze dzieci były w tym betonowym sześcianie bez okien - mówi mężczyzna.
Jego trzy córki wciąż znajdują się na liście osób zaginionych, podobnie jak większość dzieci. On jednak nie wierzy, że przeżyły.
Zginęła cała klasa
Pojawiły się informacje, że w ogniu mogła zginąć cała klasa. Dzieci przyjechały do Kemerowa na wycieczkę. Nauczyciel, chcąc zrobić im wielką przyjemność, zabrał uczniów na wystawę komiksów w centrum handlowym.
Tragiczny pożar miał wybuchnąć na placu zabaw. Według świadków jedno z dzieci podpaliło zapalniczką zjeżdżalnię lub piankę w suchym basenie. To jednak nie jest jedyna teoria na temat źródła ognia. Inna mówi, że płomienie pojawiły się po zwarciu w instalacji elektrycznej - podaje Russia Today.
W sieci jest nagranie, na którym ma być widać właśnie ten moment:
Doniesienia są coraz bardziej wstrząsające. Ludzie żądają informacji
Według najnowszych informacji wśród 64 ofiar jest aż 41 dzieci. Jednak ekipy ratunkowe nie dotarły jeszcze we wszystkie miejsca spalonego centrum. W sieci natomiast krążą informacje, że wszystkich ofiar jest dużo więcej, nawet 400.
Wiele dzieci jest zaginionych, zrozpaczeni rodzice szukają ich na własną rękę. W momencie wybuchu pożaru w centrum handlowym było kilkaset dzieci. Rodzice zostawili je w kinie lub w sali zabaw dla najmłodszych.
Od rana na centralnym placu miasta gromadzą się ludzie, którzy żądają informacji o liczbie zabitych i przebiegu śledztwa. Można to śledzić na żywo:
Putin nie pojawił się na placu. Złożył kwiaty przed centrum handlowym. Z grupą mieszkańców rozmawiał w kostnicy. Zaapelował do nich, by nie wierzyli pogłoskom o tym, że w pożarze zginęły setki ludzi.
Ci jednak relacjonują, że ciał jest dużo więcej nić mówi się oficjalnie. Twierdzą, że władze ukrywają prawdę.
Niektóre leżą w pudłach. Pięciu osobom postawiono zarzuty. Putin ogłosił żałobę narodową.
Rosyjskie służby aresztują kolejne osoby w związku z tragedią. Pracownik ochrony może stać się piątym podejrzanym. To on według śledczych miał wyłączyć automatyczny alarm przeciwpożarowy. Wcześniej w związku z pożarem aresztowano cztery inne osoby - donosi RMF FM.
Ludzie znaleźli się w koszmarnej pułapce. W sieci krążą treści sms-ów, które dzieci wysyłały do rodziców. Pisały, że są odcięte, drzwi są zamknięte, nie mogą oddychać. Momentami temperatura w centrum handlowym osiągała 700 stopni Celcjusza.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.