Rodzice cierpią i skarżą
Prokuratura w Gostyniu wszczęła postępowanie w sprawie śmierci trzech noworodków, które przyszły na świat w miejscowym szpitalu. Ich rodzice są zdania, że śmierci dzieci można było uniknąć.
22.07.2005 | aktual.: 22.07.2005 08:58
O gostyńskim szpitalu stało się głośno w ubiegłym tygodniu, kiedy rodzice i dziadkowie małego Huberta zarzucili lekarzowi – położnikowi tej placówki, iż przyczynił się do jego śmierci. Rodzina przekonuje, że nie przeprowadzono cesarskiego cięcia, które ich zdaniem, uratowałoby życie noworodkowi.
Za późno na cesarkę
Poród przyjmowała lekarka. Przy rodzącej żonie był mąż. W pewnej chwili u dziecka odkryto zwolnioną czynność serca. – Prowadząca poród uznała, że w tej sytuacji należy przeprowadzić cesarskie cięcie – relacjonuje Anna Mendyka, babcia zmarłego Huberta. Tego typu zabieg wymaga obecności dwóch lekarzy. Względy oszczędnościowe spowodowały, że już od dłuższego czasu na oddziale ginekologicznym lecznicy dyżur po południu i w nocy pełni tylko jeden lekarz. Drugi czeka na wezwania pod telefonem. Tego dnia taki właśnie telefoniczny dyżur pełnił Czesław Karaś. Po przybyciu do sali porodowej stwierdził, że na cesarskie cięcie jest już za późno i kobieta powinna urodzić własnymi siłami. – Zostałem wezwany do pomocy, kiedy akcja porodowa już trwała. Od razu wiedziałem, że szanse na przeżycie chłopca będą minimalne – tłumaczył lekarz.
Rodzina za rodziną
Zabili nam dziecko, tyle można tylko powiedzieć – przekonuje rodzina mieszkająca w Sułkowicach. – Postanowiliśmy dochodzić sprawiedliwości i dlatego złożyliśmy doniesienie w prokuraturze. Niebawem to samo zrobiła także inna rodzina, której tragicznie zmarłe dziecko także urodziło się w gostyńskim szpitalu. – To są młodzi ludzie, którzy nie wiedzieli, co mają zrobić. Dowiedzieli się o naszej historii i skontaktowali się z nami – wyjaśnia Anna Mendyka.
Okazuje się, że już w marcu w Prokuraturze Rejonowej w Gostyniu doniesienie w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci noworodka w tym samym szpitalu złożyła jeszcze inna rodzina. – W tej chwili prowadzimy postępowania w trzech sprawach. W dwóch wypadkach chodzi o noworodki, które przyszły na świat żywe i zmarły wkrótce po porodzie, w trzecim dziecko urodziło się martwe – informuje prokurator Anna Niestrawska. – Do tej pory jedna ze spraw została skierowana do biegłych.
Maciej Janiszewski dyrektor szpitala w Gostyniu
To jest tragedia, i to nie tylko dla tej rodziny, ale także dla naszego szpitala. Prowadzimy w tej sprawie własne postępowanie wyjaśniające. Zwróciliśmy się także do wojewódzkiego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa. Chcemy, aby osoba niezależna od nas przeprowadziła wizytację oddziału.
Prof. Stefan Sajdak konsultant ds. ginekologii
O tym, co się wydarzyło w Gostyniu, dowiedziałem się od jednego z dyrektorów szpitala, który poprosił mnie o kontrolę. Zostałem też wstępnie poinformowany, że z tym wydarzeniem związana jest sytuacja na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym. Prawdopodobnie pojadę tam już w poniedziałek i dopiero wtedy będę wiedział więcej.
Karolina Sternal