Pekin spłynął krwią
Demonstranci za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do wjechania wojsk pancernych na plac Tiananmen. Na ulicach budowano prowizoryczne barykady, a tam, gdzie protestujący stawiali szczególny opór, armia odpowiadała ogniem pistoletów i broni automatycznej. Noc z 3 na 4 czerwca zapisała się jako najbardziej krwawy epizod w Pekinie za czasów panowania komunistów.
Sporadyczne wystrzały słuchać było w chińskiej stolicy jeszcze przez cały kolejny dzień. Błyskawiczna wojskowa pacyfikacja została ogłoszona przez rządową propagandę wielkim sukcesem na polu walki z "kontrrewolucją".
Na zdjęciu: 5 czerwca, demonstranci oglądają transporter opancerzony, który ucierpiał w wyniku starć.