ŚwiatRocznica najbardziej tajemniczego porwania we Włoszech

Rocznica najbardziej tajemniczego porwania we Włoszech

W niedzielę przypada 25. rocznica najbardziej tajemniczego, nigdy nie rozwikłanego porwania w historii Włoch - uprowadzenia 15-letniej wówczas Emanueli Orlandi, córki pracownika Watykanu. Dziewczyna znikła w tajemniczych okolicznościach w biały dzień w centrum Rzymu i nigdy nie została znaleziona - przypomina włoska prasa.

Porwanie łączono z zamachem na Jana Pawła II na Placu świętego Piotra 13 maja 1981 roku ze względu na żądanie, jakie pojawiło się wówczas od domniemanych porywaczy. Domagali się oni uwolnienia tureckiego zamachowca Mehmeta Alego Agcy, który strzelał do papieża.

O powiązaniu obu tych spraw przekonany był zawsze emerytowany sędzia, który prowadził dochodzenie w sprawie zamachu, a obecnie adwokat rodziny Orlandi - Ferdinando Imposimato.

Włoska prasa pisze tymczasem o nowym wątku, całkowicie wykluczającym jakikolwiek związek ze strzałami na Placu świętego Piotra.

"Corriere della Sera" twierdzi, że szczegóły tej największej zagadki ostatnich dziesięcioleci ujawniła kobieta, która była prywatnie związana z jednym z szefów słynnego przestępczego gangu Banda della Magliana z Rzymu. Była to kryminalna organizacja, utworzona pod koniec lat 70. zeszłego wieku z różnych grup przestępczych, mających powiązania z kamorrą, masonerią, wywrotowymi prawicowymi bojówkami. Według tej kobiety to właśnie ten cieszący się ponurą sławą, siejący postrach gang porwał Emanuelę Orlandi z nieznanych wciąż jednak powodów.

Kobieta, która podała te nowe, przełomowe być może dla śledztwa informacje, twierdzi, że to ona osobiście wsadziła uprowadzoną dziewczynę do samochodu i dowiozła ją w umówione miejsce. Co się dalej stało z porwaną, nie wiadomo.

Największa włoska gazeta pisze, że sędzia Imposimato, który zawsze był zwolennikiem teorii o związku między zamachem na papieża a porwaniem córki pracownika Watykanu, przyjął te rewelacje do wiadomości i wyraził nadzieję, iż sprawa ta zostanie wyjaśniona.

Włoska prasa informuje również o apelu, jaki matka Emanueli Orlandi wystosowała do Benedykta XVI, by wypowiedział się publicznie na temat sprawy jej córki i doprowadził do "przerwania milczenia" i "poruszenia sumień".

Jej rodzina wciąż wierzy, że Emanuela żyje. Ćwierć wieku od porwania na ulicach Rzymu rozlepiono takie same plakaty o zaginięciu Emanueli Orlandi, jakie pojawiły się wkrótce po jej zniknięciu.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)