"Robin Hood" z Wrocławia z wyrokiem. Udawał prostytutkę
Tomasz P. został uznany za winnego rabunku. Sąd skazał go na dwa lata więzienia. Mężczyzna zyskał przydomek "Robin Hood", bo miał podawać się w internecie za prostytutkę, aby znaleźć winnego pobicia kobiety poznanej na portalu randkowym.
Choć oskarżenie domagało się czterech lat więzienia, to sąd zdecydował się na łagodniejszy wyrok m.in. dlatego, że Tomasz P. ma dopiero 20 lat, wyraził skruchę i przeprosił ofiarę napaści - informuje gazetawroclawska.pl.
Sędzia w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że - niezależnie od szlachetnych być może pobudek - rabunek pieniędzy miał jednak miejsce.
Dodatkowo Tomasz P. nie miał konkretnych informacji o pobitej kobiecie i sprawcy. Od sąsiadów usłyszał tylko, że napastnik był łysy, wysoki i dobrze zbudowany.
Robin Hood czy bezczelny rabuś?
Tomasz P. twierdzi, że historia pobitej kobiety na randce z poznanym w internecie mężczyzną bardzo go poruszyła. To dlatego we wrześniu 2018 r. na portalach randkowych zamieścił ogłoszenia, podając się za prostytutkę.
Został zatrzymany przez policję, dzięki rysopisowi, który podał okradziony z 300 zł podczas "randki" mieszkaniec Wrocławia. Tomasz P. zeznał początkowo, że wpadł dopiero po kilku spotkaniach z innym mężczyznami. Na jego widok panowie mieli rzucać pieniądze i uciekać. Później 20-latek odwołał te zeznania.
Śledczy prowadzą jeszcze postępowanie ws. zdjęć kobiet, które Tomasz P. pobierał z internetu i umieszczał w sieci w swoich ogłoszeniach.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl