Robił karierę za PiS, robi za PO. Mimo że według komisji śledczej złamał prawo
Według komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Marek Zagórski działał na szkodę interesu publicznego i powinna się nim zająć prokuratura. Były minister w rządzie Prawa i Sprawiedliwości nadal jest prezesem w spółce kontrolowanej przez rząd Donalda Tuska.
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych, jedna z trzech powołanych w tej kadencji Sejmu, w zeszłym tygodniu przegłosowała raport końcowy. Posłowie zagłosowali też za skierowaniem do prokuratury 10 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez 19 osób, w tym m.in. przez Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka i Jarosława Kaczyńskiego. Wszystkie zawiadomienia mają związek z wyborami kopertowymi 2020 roku, które nie odbyły się w takim kształcie.
Wśród tych 19 osób jest także Marek Zagórski. Były polityk PiS, poseł trzech kadencji, który pod rządami Prawa i Sprawiedliwości sprawował m.in funkcje sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwie Skarbu Państwa, był też ministrem cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego.
I to właśnie tej ostatniej funkcji dotyczą zarzuty sformułowane przez posłów.
Znamy treść zawiadomienia skierowanego do prokuratury. Jak czytamy, Zagórski, jako funkcjonariusz publiczny, nie dopełnił ciążących na nim obowiązków i przetwarzał bez stosownego uprawnienia dane osobowe z rejestru PESEL, które przekazał Poczcie Polskiej, czym miał działać na szkodę interesu publicznego i prywatnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy - wiosną 2020 r. w ramach przygotowań do wyborów kopertowych, które miała zorganizować Poczta Polska, ówczesny minister cyfryzacji Zagórski przekazał Poczcie dane Polaków na płycie DVD. Interweniował wtedy ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który zaskarżył decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. A 13 marca 2024 r. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że Zagórski bezprawnie przekazał Poczcie Polskiej dane Polaków.
Mimo to Zagórski robi karierę w spółce podległej rządowi Donalda Tuska - choć sam premier oraz inni politycy Koalicji Obywatelskiej zapowiadali rozliczenia nieprawidłowości z czasów rządów PiS.
Zagórski obiektem rozliczeń nie jest.
Po odejściu z rządu Zagórski (jeszcze jako poseł PiS) współpracował do marca 2023 r. z firmą Wipasz - to producent pasz i mięsa z kurczaka. Wiosną 2023 r. zrezygnował z mandatu posła i został prezesem Krajowej Grupy Spożywczej. To potężna spółka, w której niemal 80 proc. udziałów kontroluje państwo za pośrednictwem Ministerstwa Aktywów Publicznych.
W okresie październik 2022 - wrzesień 2023 spółka miała 4,7 mld zł przychodu i 430 mln zł zysku. KGS kontroluje szereg innych spółek, m.in, takich jak Elewarr, Zamojskie Zakłady Zbożowe czy Kombinat Rolny Kietrz. W KGS za Zagórskiego zatrudnienie znajdowali ludzie powiązani z PiS, jak np. Piotr Lichota, który za czasów Jacka Kurskiego w TVP kierował Telewizyjną Agencją Informacyjną.
Z kolei zastępcą szefa Departamentu Kontroli i Audytu Wewnętrznego KGS był Wojciech Świtalski, były szef PiS w Toruniu. Do dziś w KGS zatrudniony jest syn Jana Krzysztofa Ardanowskiego, byłego ministra rolnictwa z czasów PiS.
Ani Borysowi Budce, ani Jakubowi Jaworowskiemu - dotychczasowym szefom resortu w rządzie Tuska - nie przeszkadza były polityk PiS w tak ważnej spółce. Zapytaliśmy MAP oraz KPRM, czy w obliczu ustaleń komisji śledczej i zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zagórskiego, nie ma sprzeczności pomiędzy zapowiedzią rozliczeń, a rzeczywistymi działaniami rządu.
Nie dostaliśmy odpowiedzi.
Wcześniej KPRM i MAP, pytane o Zagórskiego, odsyłały do rady nadzorczej KGS, która z kolei nie miała zastrzeżeń do prezesa.
Zapytaliśmy też posłankę Magdalenę Filiks, czy chciałaby skomentować fakt, że jej partia zapowiadała rozliczenia nieprawidłowości PiS, a nie rozlicza Zagórskiego.
Szefowa komisji śledczej też nie odpowiedziała na nasze pytania.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski