Robert Fidura o liście bpa Janiaka: stek kłamstw, ani słowa prawdy
- Zarówno pan, jak i nasi słuchacze, pamiętają sprawę listu biskupa Janiaka, który napisał w swojej obronie, używając do tego steku kłamstw - stwierdził w programie "Newsroom" w WP Robert Fidura, były członek Fundacji Świętego Józefa, powołanej przez Kościół, by nieść pomoc ofiarom pedofilii. Przypomnijmy, że biskup Edward Janiak był jednym z antybohaterów filmu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Napisał wówczas list do biskupów, w którym zaatakował prymasa Polski Wojciecha Polaka. Oskarżył go m.in. o działanie na szkodę Kościoła. - Tam nie było naprawdę słowa prawdy. Tak się składa, że doskonale znałem kuchnię tego, co się wtedy działo i tam nie było ani jednego prawdziwego stwierdzenia. Proszę sobie wyobrazić, że z poparciem do prymasa zadzwoniło wtedy trzech biskupów. Trzech. Reszta zniknęła. Zamilkła - opowiada gość programu "Newsroom". Pytany, co musiałoby się wydarzyć, żeby Kościół się oczyścił, odparł, że nie jest "zwolennikiem jakichś wielkich, pustych gestów". - Według mnie jedyna droga do ozdrowienia polskiego Kościoła, do wyleczenia go, to jest zupełnie niezależna komisja, która miałaby prawo wejść do kurii, przeszukać ją, wyciągnąć wszystkie dokumenty na ten temat. Druga możliwość to jest powołanie komisji, z uprawnieniami trochę prokuratorskimi, przez samych biskupów, wewnątrz Kościoła i wyczyszczenie tych wszystkich spraw, które od dziesięcioleci zalegają w kuriach. Proszę zauważyć, że te wszystkie najgłośniejsze skandale, upubliczniane przez media, to są tak zwane stare sprawy. O ile te nowo pojawiające się, po 2017 roku, ze względu na sankcję prokuratorską, jakoś tam są procedowane, o tyle te poprzednie, sprzed 2017 roku, nie. Tu Kościół ma największy problem z wyczyszczeniem - zdiagnozował Robert Fidura.