Robert Biedroń po raz kolejny ukarany naganą
Wiceszef klubu Ruchu Palikota Robert Biedroń został po raz kolejny ukarany naganą przez sejmową Komisję Etyki Poselskiej - poinformował szef komisji Tomasz Garbowski (SLD). Biedroń zarzucał PO, że ta "ukradła" jego klubowi projekt ustawy o związkach partnerskich. Mówił też, że trzeba szanować prawa autorskie, zaś działania klubu PO stanowią "przekręt polityczny". W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce dodał: - Nie sądziłem, że można robić takie numery. Grzmieć, że mój projekt jest niekonstytucyjny, a potem ukraść go, zmienić parę rzeczy i przedstawić jako własny. Szok!
Decyzja komisji etyki oznacza, że przychyliła się ona do wniosku klubu PO, który domagał się ukarania Biedronia naganą za słowa, które padły 26 lipca przy okazji dyskusji o związkach partnerskich.
W wywiadzie opublikowanym we wtorek w Wirtualnej Polsce poseł Biedroń tłumaczył, że czuje się nabity w butelkę przez PO: - Nie sądziłem, że można robić takie numery. Grzmieć, że mój projekt jest niekonstytucyjny, a potem ukraść go, zmienić parę rzeczy i przedstawić jako własny. Wydawało mi się, że skoro PO atakowała nasz projekt, zaangażowała w to komisję ustawodawczą i panią marszałkini, to muszę go poprawić. A tu nagle wychodzi Dunin, pokazuje projekt, który toćka w toćkę jest taki sam jak mój. Szok.
Biedroń opowiada, w jaki sposób Artur Dunin, tłumaczył mu swoje zachowanie: - (Dunin - przyp. red.) powiedział mi: tu nie ma kradzieży, wszystko można skopiować. Zostałem pozwany przez PO do komisji etyki za to, że nazwałem sprawę po imieniu.
Czytaj cały wywiad z Robertem Biedroniem
Poseł RP stwierdził, że projekt Platformy w tej sprawie, autorstwa posła Artura Dunina został w 86 proc. skopiowany z projektów złożonych przez klub RP oraz SLD i "ukradziony", o czym "zostanie powiadomiona prokuratura". Biedroń mówił też, że trzeba szanować prawa autorskie, zaś działania klubu PO stanowią "przekręt polityczny". - Nie spotkałem się w sejmie z taką kradzieżą, z takim przekrętem politycznym - mówił wówczas Biedroń.
- Komisja uznała, że poseł Robert Biedroń naruszył art. 5 i 6 Zasad Etyki Poselskiej (zobowiązują posłów do należytego wykonywania swych obowiązków, rzetelności, poszanowania godności innych osób, a także unikania zachowań, które mogą godzić w dobre imię sejmu - red.) i ukarała posła naganą - powiedział Garbowski.
Jak dodał, wiceszef klubu Ruchu Palikota po raz kolejny odmówił wzięcia udziału w posiedzeniu komisji. - Wystosował pismo do komisji etyki, że nie będzie się stawiał na posiedzenia tego organu sejmu, dlatego - oprócz kary nagany - komisja zwróciła się do marszałek sejmu Ewy Kopacz o to, żeby również zajęła się sprawą posła Biedronia - zaznaczył Garbowski. Poseł Sojuszu przypomniał, że komisja etyki jest organem sejmu, a swoją postawą Biedroń podważa jej funkcjonowanie.
To nie pierwsza kara nagany dla wiceszefa klubu Ruchu Palikota. Pod koniec sierpnia Biedroń dostał ją za słowa, że w sejmie panuje "burdel" i "syf". Wniosek o ukaranie polityka RP skierowała do komisji etyki wówczas sama Ewa Kopacz.
Komisja etyki poselskiej może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą.