Rio przed igrzyskami w nieolimpijskiej formie
Brud, kradzieże i groźne bakterie
Brud, kradzieże, bakterie i wirus zika. Rio przed olimpiadą
Brud, kradzieże, zagrożenie zamachem terrorystycznym, wirus zika. A jakby tego było mało, groźne bakterie w wodzie i w powietrzu - kolejne zagrożenie dla sportowców.
- Nie oczekujcie, że wszystko tutaj będzie dopracowane do perfekcji. Jesteśmy krajem, który przechodzi kryzys i walczy z wieloma problemami, ale zastaniecie miasto lepsze od tego, które zgłaszało się do organizacji igrzysk - Eduardo Paes, burmistrz Rio de Janeiro, robi dobrą minę do złej gry.
Organizatorzy igrzysk w Brazylii wyraźnie mają pod górkę. W tym samym czasie spadły na nich plagi olimpijskie, z jakimi nikt wcześniej nie miał do czynienia.
(WP, TVN24, WPROST)
Groźna bakteria w wodach wokół Rio
Zagrożeniem dla żeglarzy i wioślarzy startujących w Rio są groźne bakterie, które razem z wodą ze szpitalnej kanalizacji dostały się najpierw do Zatoki Guanabara i do rzek, a później dopłynęły do plaż.
Mogą powodować zapalenie opon mózgowych. Śmiertelność w przypadku zakażenia wynosi 50 procent.
Zawodnicy potrafią się zranić w trakcie zawodów. Jeśli taka sytuacja przydarzy się w wodach wokół Rio, może dojść do zakażenia.
Do tej pory problemy pojawiły się u jednego żeglarza. Niemiec Eric Heil po jednym z treningów dostał wysypki.
Wirus zika
Wcześniej sen z powiek zawodników i kibiców spędzał szalejący wirus zika. Z powodu obaw o swoje zdrowie ze startu w olimpiadzie wycofało się kilkoro tenisistów: Czesi Karolina Pliskova i Tomas Berdych, Rumunka Simona Halep oraz Kanadyjczyk Milos Raonic.
Wirus zika, przenoszony przez komary z rodziny Aedes aegypti, znany jest od 1947 roku. Jeszcze do 2015 roku uważano, że nie ma on poważnych skutków dla zdrowia. Obecnie naukowcy podejrzewają, że zika może mieć związek zarówno z mikrocefalią u noworodków, jak i z występowaniem rzadkiego schorzenia znanego jako zespół Guillaina i Barrego, które u osób z osłabionym układem odpornościowym może wywoływać paraliż, a w skrajnych przypadkach śmierć.
Przyśpieszony kurs internetowy
Bezpieczeństwa w wiosce olimpijskiej pilnują ochroniarze z firm, które nie pytały ich o kryminalną przeszłość. Pracę dostawał każdy, kto przeszedł przyśpieszony kurs internetowy.
O "skuteczności" takiego rozwiązania jako pierwsza przekonała się reprezentacja Australii. - Zaginął nam laptop, widziałam też kilku miejscowych w koszulkach naszej reprezentacji - skarżyła się mediom szefowa australijskiej misji olimpijskiej.
Kitty Chiller przyznała też, że choć są to jej piąte igrzyska, to nigdy wcześniej nie widziała wioski olimpijskiej w tak złym stanie.
Na początku tygodnia ochroniarz pracujący na terenie Parku Olimpijskiego został aresztowany za próbę gwałtu. Mężczyzna zaatakował śpiącą w zaimprowizowanej sypialni kobietę, pracującą w straży pożarnej. Ta podniosła alarm. Napastnik został zatrzymany.
Istnieją obawy przed ewentualnymi zamachami terrorystycznymi
Na kilka dni przed olimpiadą w Rio zatrzymano dziesięć osób, które brazylijskie władze podejrzewają o przygotowywanie zamachu terrorystycznego.
Zatrzymani mieli już nawet nawiązać kontakt z handlarzami bronią z Paragwaju.
Bezpieczeństwa będzie pilnowało 85 tysięcy żołnierzy
Kilka dni temu brazylijscy policjanci podczas jednej z obław na dilerów narkotyków przejęli około 120 woreczków z kokainą, na których widniało logo tegorocznej imprezy oraz symbol igrzysk. Narkotykowi dilerzy podczas olimpiady liczą na spore zyski. Do Rio może przyjechać nawet pół miliona kibiców.
Igrzyska startują w piątek 5 sierpnia i potrwają do 21 sierpnia.