RFN jak III Rzesza? MKiDN firmuje kontrowersyjne plakaty
Ze środków Funduszu Patriotycznego została współfinansowana kampania wzywająca Niemcy do wypłaty Polsce reparacji za II wojną światową. W serii plakatów zestawiono obecne władze RFN z czołowymi postaciami III Rzeszy. Mimo apeli władz w Berlinie, kontrowersyjne grafiki nie zniknęły z ulic polskich miast.
Autorem plakatów jest Wojciech Korkuć, który od lat projektuje grafiki na potrzeby Prawa i Sprawiedliwości. Zaprojektował m.in. plakaty wykorzystywane w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy.
Najwięcej kontrowersji wzbudziły jednak jego prace współfinansowane z utworzonego przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego Funduszu Patriotycznego. Na serii plakatów wizerunek ambasadora Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena lub kanclerz Angeli Merkel, przedstawiono obok portretu Hitlera, Goebbelsa, Göringa czy więźniów obozów koncentracyjnych.
Stałym elementem plakatu było wezwanie do wypłaty reparacji.
Zobacz też: Prawo i Sprawiedliwość znalazło się w kryzysie? Prof. Sowiński tłumaczy
"Dlaczego wy, Niemcy, nadal dzielicie ofiary waszej zbrodniczej wojny na lepsze i gorsze? Jednym wypłaciliście i wypłacacie reparacje i odszkodowania, a Polakom odmawiacie tego prawa? Czy to nie jest rasizm w czystej postaci?" - można było przeczytać na jednym z plakatów.
Na innych znalazły się też odniesienia m.in. do pracy przymusowej Polaków w III Rzeszy czy zagrabionych przez wojska hitlerowskie dzieł sztuki, które do dziś nie zostały zwrócone. Na każdym plakacie widnieje logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ten ostatni element budzi najwięcej kontrowersji, bo o ile zdarzały się już prowokacje, w ramach których współczesne Niemcy były porównywane do III Rzeszy, to wcześniej tego typu treści nie były firmowane przez oficjalne władze.
Kontrowersyjne plakaty. Berlin reaguje
Według informacji "Rzeczpospolitej" Berlin wielokrotnie interweniował w Polsce w sprawie plakatów Korkucia. Okazuje się jednak, że bezskutecznie, bo plakaty wciąż funkcjonują w przestrzeni publicznej.
Jak pisze "Rz", tylko z uwagi na obecną zmianę rządu w Niemczech, do tamtejszego MSZ nie został w tej sprawie wezwany jeszcze polski ambasador. Jest też niemal pewne, że nowy kanclerz Niemiec dowie się o sprawie plakatów najpóźniej tuż przed pierwszą podróżą do Warszawy. O ile już o nich nie wie.
Choć projekt został dofinansowany ze środków Funduszu podlegającego Ministerstwu Kultury, resort zapewnia, że bezpośrednio nie dołożył się do jego realizacji.
Rzeczniczka Anna Bocian mówi, że zgodnie z regulaminem Funduszu Patriotycznego beneficjent jest zobowiązany do umieszczenia logotypu Funduszu Patriotycznego oraz MKiDN i informacji o uzyskaniu dofinansowania. - MKiDN nie finansowało ani nie patronuje bezpośrednio temu projektowi - oświadczyła.
Zobacz też:
Źródło: "Rzeczpospolita"