Rezydenci szykują protest. "Będzie o nas głośno"
W styczniu ministra zdrowia Leszka Szumowskiego czekają renegocjacje porozumienia z rezydentami. Związkowcy ostrzegają, że zorganizują "głośny protest", jeśli nie zostaną spełnione ich postulaty.
31.12.2019 | aktual.: 31.12.2019 13:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, szykujemy protest, o którym jeszcze nikt nie słyszał. O rezydentach na pewno będzie głośno - powiedział "Rzeczpospolitej" Piotr Pisula, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL).
Związek chce renegocjacji porozumienia, które zostało podpisane dwa lata temu, po proteście głodowym lekarzy i wypowiadaniu przez nich klauzuli opt-out, która pozwalała na pracę powyżej 48 godz. tygodniowo.
Medycy domagają się szybszego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia (6 proc. PKB w 2024 r.) oraz pensji w wysokości trzech średnich krajowych dla lekarzy specjalistów, dwóch średnich dla rezydentów i jednej dla stażystów.
Podpisane w lutym 2018 r. porozumienie z ministrem zdrowia zawierało 21 postulatów. Tylko część z nich została spełniona. Zgodnie z umową w połowie stycznia minister zdrowia powinien siąść do renegocjacji porozumienia z lekarzami. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zapewnił gazetę, że resort zasiądzie do rozmów. Związki nie dostały jeszcze zaproszenia na takie spotkanie.
Czytaj także: Jarosław Gowin o zarobkach. rezydenci oburzeni
Reforma zdrowia i podwyżki
Lekarze domagają się reformy systemu zdrowia.
- Optymalnie byłoby, gdyby 6 proc. PKB osiągnięto już w 2021 r. Ale głównym celem będzie zmiana sposobu obliczania wzrostu nakładów. Dziś oblicza się go względem PKB sprzed dwóch lat. My chcemy, by podstawą było PKB prognozowane na dany rok - podkreśla Piotr Pisula.
Jednym z postulatów jest podwyżka pensji specjalistów zatrudnionych na etatach w publicznej służbie zdrowia. W tej chwili zarabiają 6750 zł.
Jeśli postulaty rezydentów nie zostaną spełnione i rezydenci rozpoczną protest, publiczną służbę zdrowia może czekać poważny kryzys. Do protestu lekarzy mogą też dołączyć fizjoterapeuci i przedstawiciele innych zawodów medycznych, które zostały pominięte przy podwyżkach.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl