Rezolucja PE ws. praworządności w Polsce. Jest decyzja
Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. Polski. Chodzi o kwestię praworządności. Rezolucja została przygotowana po debacie w Strasburgu, która została zainicjowana po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa unijnego.
Za przyjęciem rezolucji głosowało 502 eurodeputowanych, jej odrzucenia chciało natomiast 153 europosłów. Wstrzymało się 16.
Polsat News wcześniej informował, że w treści zaznaczono, że wyrok TK z 7 października jest "bezprawny". Autorzy rezolucji określają orzeczenie jako "atak na europejską wspólnotę wartości". Krytycznie odnoszą się również do "jednoosobowej decyzji premiera Polski, która doprowadziła do zakwestionowania porządku prawnego UE i jest przykładem wykorzystania sędziów do celów politycznych".
W rezolucji znalazł się również zapis, który precyzuje intencje jej autorów. "Żądania te nie są środkami karnymi wymierzonymi w naród polski, lecz sposobami, za pomocą których można będzie przywrócić w Polsce praworządność" - czytamy.
W tekście można też znaleźć apel do KE, by ta stworzyła mechanizm pozwalający na wypłatę unijnych funduszy z pominięciem pośrednictwa polskiego rządu. "Wzywa się KE, by wykorzystała wszystkie dostępne jej narzędzia w celu określenia sposobów, dzięki którym w polscy obywatele i mieszkańcy Polski nie zostaną pozbawieni korzyści z funduszy europejskich z powodu działań obecnego rządu oraz aby utworzono kanały umożliwiające KE bezpośrednie przekazywanie tych funduszy ich końcowym beneficjentom"
Przeczytaj też: Szydło o rezolucji: PE chce unieważnić polskie prawo
Mateusz Morawiecki w PE. Ostra debata po wyroku TK
We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata o praworządności po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Głos zabrał Mateusz Morawiecki, który przekonywał, że Polska chce pozostać w Unii Europejskiej, ale zaznaczył, że rząd "odrzuca język gróźb i szantaż ze strony instytucji unijnych".
Z kolei szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zwróciła się do szefa polskiego rządu z zaleceniami, które brzmią następująco: "Odtworzyć niezależność wymiaru sprawiedliwości, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i przywrócić do pracy zwolnionych bezprawnie sędziów. Proszę to uczynić".
Podczas debaty przemówili europosłowie, którzy w większości skrytykowali działania rządu Morawieckiego. Wśród nich znalazł się szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP) Manfred Weber. Polityk podkreślił, że "Europa nie jest państwem, to wspólnota państw". - Zobowiązaliśmy się, że mamy wspólny regulamin. Konstytucje są fundamentalne, ale regulamin jest ważniejszy - powiedział Weber.
W podobnym tonie wypowiedzieli się również polscy europosłowie: Rober Biedroń, Leszek Miller, Andrzej Halicki, czy też Radosław Sikorski.
- Wstyd mi za tych polskich deputowanych, którzy atakują swoją ojczyznę. Chichot historii jest taki, że najczęściej wywodzą się z układów socjalistycznych albo prywatyzowali Polskę, wyprzedając majątek. Unia Europejska musi się rozwijać. Polska chce takiej Unii i w takiej Unii będzie - oświadczyła w PE Beata Szydło.
Kariera Bielana. "Był tajnym agentem Kaczyńskiego"
Tymczasem trwa posiedzenie Rady Europejskiej. Szczyt potrwa do piątkowego popołudnia. Szefowie państw i rządów będą rozmawiać m.in. o dalszej walce z pandemią COVID-19, czy też o podwyżkach cen energii.
Przed unijnym szczytem UE premier Mateusz Morawiecki spotkał się m.in. z ustępującą kanclerz Niemiec Angelą Merkel.