Reznikow zapowiada: Czas Leopardów nadejdzie
Przekazane przez Niemcy czołgi Leopard wkrótce pokażą swoje możliwości na pozycjach bojowych w Ukrainie - zapowiedział ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow. W opublikowanym na Twitterze wpisie podziękował za pomoc swojemu niemieckiemu odpowiednikowi Borisowi Pistoriusowi.
Przed rozpoczęciem kontrofensywy Ukraina otrzymała zachodnie czołgi, w tym niemieckie Leopardy. "Lampart to dumne i silne zwierzę. Uwielbia wolność, uczciwą walkę i dobre jedzenie" - pisze Ołeksij Reznikow.
"Dziesiątki Leopardów przyjechały na Ukrainę, aby pokazać, na co ich stać. A ich czas nadejdzie! Podziękowania dla ministra Borisa Pistoriusa" - dodał ukraiński minister obrony.
Reznikow udostępnił też kilkudziesięciosekundowe nagranie, na którym można zobaczyć w akcji czołg Leopard.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Malar: nasze wojska idą naprzód
W niedzielę wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar poinformowała, że siły ukraińskie wśród ciężkich walk idą naprzód na południu kraju - na kierunkach Berdiańska i Melitopola.
"Nasze wojska mają do czynienia z intensywnym oporem przeciwnika, minowaniem na odległość, przerzucaniem rezerw - ale stanowczo i nieuchronnie tworzą warunki do dalszego marszu naprzód" - napisała Malar w serwisie Telegram.
Czytaj też: Szokujące słowa jeńców. "Pamiątka z Rosji"
Na kierunku Swatowego "sytuacja jest dość trudna"; Rosjanie "ruszyli tam naprzód" i trwają ciężkie walki - dodała. W obwodzie donieckim "wróg naciera na kilku kierunkach: Awdijiwki, Marjinki i Łymanu" - poinformowała Malar.
Wiceminister przekazała także, że na południowej flance Bachmutu siły ukraińskie idą naprzód i odnoszą częściowy sukces, natomiast na północnej flance walki trwają. Rosjanie przerzucili tam dwa pułki desantowo-szturmowe - wyjaśniła Malar.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski