Rewolucyjny pomysł posła PiS. Sasin: ulice w granicach miasta powinny mieć jednego właściciela
• Jacek Sasin z PiS proponuje, aby wszystkie drogi w granicach miasta miały jednego właściciela
• Samorządy są podzielone w ocenie pomysłu
• Zdaniem Adriana Furgalskiego z ZDG TOR należy uporządkować kategorie wszystkich dróg w Polsce począwszy od krajowych
23.12.2015 | aktual.: 23.12.2015 12:23
Mechanizm najczęściej jest podobny. Droga się sypie, mieszkańcy niezadowoleni, chętnych do jej naprawy brak. Miasto na terenie której leży dana ulica tłumaczy, że jej zarządcą jest powiat i oskarża go o bierność w sprawie. Ten rozkłada ręce i pokazuje, że nie ma pieniędzy na remont. Mieszkańcy niezorientowani w podziale kompetencji pomiędzy samorządowcami, winą za rozpadającą się jezdnię obarczają władze miejskie. Te odpierają zarzuty poprzez atak na powiat. Takie wojenki, co jakiś czas wybuchają w lokalnej Polsce, w miejscowościach przez które przebiega kilka rodzajów dróg: gminne, powiatowe, wojewódzkie i krajowe.
W 2012 roku głośno było o buncie poddębickich gmin, które nie chciały partycypować w kosztach remontu dróg powiatowych przebiegających przez ich teren. Podobne spory o ulice toczono swego czasu w Ciechanowie, Inowrocławiu i Mielnie. Konflikt zaostrza się, gdy burmistrz i starosta pochodzą z dwóch odrębnych obozów politycznych. Tak było w Ciechanowie, gdzie władze miejskie (PO) przez lata toczyły bój ze starostą (koalicja PiS-PSL) o dwie drogi powiatowe: Kargoszyńską i Sońską. Gdy w wyborach w 2014 roku władzę w mieście przejął prezydent (PSL) wspierany przez radnych z PiS, strony doszły do porozumienia. W ocenie Jacka Sasina, posła Prawa i Sprawiedliwości, podobnych sporów można uniknąć. W jaki sposób?
- Wszystkie ulice w granicach miasta powinny mieć jednego właściciela. Można to zrealizować przesuwając kompetencje i wprowadzając odpowiednie zapisy - tłumaczy Sasin. I jako przykład podaje Warszawę, w której kategoriami wszystkich dróg, poza krajowymi, zarządza miasto. - W jakiś sposób rozwiązałoby to problem, nie burząc całego modelu administracyjnego - mówi poseł PiS.
- Na pewno trzeba uporządkować kategorię dróg publicznych w Polsce, począwszy od dróg krajowych. Ich podział został dokonany dawno temu i dziś niektóre z nich mają takie natężenie ruchu, że nie zasługują na to, aby być krajową lub wojewódzką - mówi Wirtualnej Polsce Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. W jego ocenie najsłabszymi jednostkami w gronie właścicieli dróg są powiaty. - Utworzono ich za dużo i na siłę. W związku z tym mają najmniej pieniędzy, co przekłada się na stan dróg, który pozostawia wiele do życzenia - wyjaśnia Furgalski.
Ekspert ZDG TOR pozytywnie ocenia pomysł posła PiS. - Warto uporządkować sytuację po to, aby nie było kilku właścicieli dróg w ramach miasta. Oczywiście nie zmieniając kategorii najdroższych, czyli krajowych - tłumaczy rozmówca WP. W ocenie Furgalskiego decyzji tej musi jednak towarzyszyć przesunięcie odpowiednich środków finansowych. - Nie może dojść do uprządkowania, kosztem przygniecenia samorządów, którym damy zbyt dużo majątku do utrzymania - mówi ekspert ZDG TOR.
- Z punktu widzenia mieszkańców z pewnością jest to dobry pomysł. W większości nie są zorientowani, kto jest właścicielem drogi. W związku z tym wszelkie problemy i tak zgłaszają w urzędzie miasta - mówi Wirtualnej Polsce Sławomir Kowalewski, burmistrz Mławy. I dodaje, że dostrzega w tym pomyśle pewne plusy dla miast. - Łatwiej byłoby nam decydować o tym co należy robić na tych drogach. Pytanie tylko czy mielibyśmy możliwości, krótko mówiąc pieniądze na ten cel - tłumaczy Kowalewski.
- Łatwo jest zmienić kategorię dróg, pytanie tylko co dalej? Czy pójdą za tym jakieś środki finansowe? Aby konkretnie odnieść się do sprawy musiałbym poznać odpowiedź na to pytanie. Myślę, że wszyscy samorządowcy obawiają się tych zmian, być może dobrych w zamyśle, nie znając skutku finansowego dla budżetu - mówi burmistrz Mławy.
- Podejrzewam, że miasta nie chciałyby przejąć dróg za pieniądze jakie powiaty posiadają na ich utrzymanie i remonty - tłumaczy Andrzej Stolpa, starosta powiatu płońskiego. W jego ocenie nie byłoby problemu, gdyby oba samorządy miały porównywalne pieniądze na utrzymanie ulic. - Wtedy moglibyśmy wszystko dokładnie rozplanować. Natomiast w sytuacji, gdy miasto ma więcej pieniędzy, np. na metr oczyszczania drogi, rodzą się problemy - mówi Stolpa.
Starosta płoński zwraca uwagę na to, że powiaty są pozbawione dochodów własnych. - Przy tak ograniczonych środkach, mamy bardzo małe możliwości działania. Miasta, które ustalają własne podatki i mają duży udział w dochodach z PIT, CIT czy opłacie od nieruchomości, są w znacznie lepszej sytuacji finansowej - tłumaczy Stolpa. I dodaje, że nie jest zwolennikiem przekazania dróg powiatowych miastu. - Najlepiej jeśli zostanie tak jak jest. Należy tylko przeznaczyć jakieś dodatkowe środki dla powiatów, na utrzymanie dróg i wtedy problem sam się rozwiąże - mówi starosta płoński.
Na aspekt finansowy w rozmowie z Wirtualną Polską zwrócił uwagę również Jacek Sasin. - Przesunięcie kompetencji musiałoby spowodować zmianę mechanizmu finansowania. Na pewno nie można ograniczyć się do prostego przeniesienia odpowiedzialności na miasta - tłumaczy poseł PiS. I dodaje, że zdaje sobie sprawę z ograniczonych możliwości działania powiatów. - Żyją z różnych subwencji rządowych, a same nie są w stanie niczego wytworzyć. Osobiście uważam, że warto też zastanowić się nad łączeniem powiatów w większe i bardziej samodzielne - tłumaczy rozmówca WP.
Sprawa ta z pewnością będzie tematem dyskusji w tej kadencji Sejmu. Prawo i Sprawiedliwość chce bowiem dokonać zmian w podziele administracyjnym kraju, zwiększając liczbę województw. Przy tej okazji wśród samorządowców pojawiły się głosy, aby powrócić do pomysłu rozszerzenia grupy miast na prawach powiatu. PiS jest otwarty na dyskusję, ale jak tłumaczy poseł Sasin, zamiast burzyć podział administracyjny kraju, lepiej jest rozmawiać o przesunięciu kompetencji.