Rewolucjoniści w Syrii to terroryści i ekstremiści?
Syryjski minister spraw zagranicznych Walid el-Muallim zwrócił się w ujawnionym 17 czerwca piśmie do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by nie uchwalała proponowanej rezolucji potępiającej Syrię za brutalne tłumienie protestów.
17.06.2011 | aktual.: 18.06.2011 04:27
Szef syryjskiej dyplomacji twierdzi, że proponowana rezolucja jest "oparta na błędnych informacjach" i stanowiłaby ingerencję w sprawy wewnętrzne Syrii. Napisał, że ma nadzieję, iż Rada Bezpieczeństwa nie przyjmie pochopnie rezolucji, która wspierałaby "ekstremistów i terrorystów".
Reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada właśnie na "ekstremistów i terrorystów" zrzuca odpowiedzialność za niepokoje w kraju, które wybuchły w marcu.
Obrońcy praw człowieka szacują, że tłumienie protestów przez siły bezpieczeństwa kosztowało już życie ponad 1400 Syryjczyków.
Wielka Brytania, Francja i Portugalia przygotowały projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa potępiający reżim syryjski. Twierdzą, że mają już dość głosów, by rezolucję uchwalić, ale że zabiegają o większe poparcie.
Tymczasem Stany Zjednoczone sprawdzają, czy prezydent Syrii Baszar el-Asad może zostać oskarżony o zbrodnie wojenne w związku z krwawym tłumieniem antyrządowych protestów - ujawnił 17 czerwcajeden z urzędników administracji waszyngtońskiej.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik powiedział, że administracja prezydenta Baracka Obamy rozpatruje możliwość postawienia el-Asada przed międzynarodowym trybunałem.
USA biorą także pod uwagę podjęcie działań, które ugodzą w syryjską gospodarkę, a głównie w sektor naftowy. - Obserwujemy rozwój wydarzeń w Syrii i przygotowujemy środki, które zmuszą władze w Damaszku do zaprzestania brutalnych represji wobec opozycji - powiedział urzędnik.
Według syryjskich ugrupowań obrony praw człowieka, w trakcie trwających już trzy miesiące niepokojów zabito ponad 1300 cywilów.