PublicystykaRewolucja seksualna i kliki homoseksualne w seminariach. Czy Kościół tak wyjaśni skandal pedofilski? (Opinia)

Rewolucja seksualna i kliki homoseksualne w seminariach. Czy Kościół tak wyjaśni skandal pedofilski? (Opinia)

Benedykt XVI twierdzi, że skandal pedofilski to pokłosie rewolucji seksualnej. Wtóruje mu – choć nie wprost - abp Marek Jędraszewski. Czy w ten sposób Kościół jest bliżej wyjaśnienia zarzutów, które mu się stawia?

Rewolucja seksualna i kliki homoseksualne w seminariach. Czy Kościół tak wyjaśni skandal pedofilski? (Opinia)
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Agaton Koziński

W ostatnim tygodniu pojawiły się dwie wypowiedzi ważnych hierarchów kościelnych. Ważne, bo idące jednak pod prąd stanowisku, które przyjmuje kuria watykańska nadzorowana przez papieża Franciszka. I choć w Polsce uwaga wszystkich jest skierowana w całości na strajk nauczycieli, warto na chwilę się od niego oderwać i zerknąć w kierunku Kościoła – bo on toczy trudną, ale ważną walkę.

Pancerni purpuraci

Zanim Joseph Ratzinger został papieżem Benedyktem XVI, był prefektem Kongregacji Nauki Wiary i nieformalną prawą ręką Jana Pawła II. To wtedy doczekał się przezwiska "pancerny kardynał" – bo swoje obowiązki traktował wyjątkowo poważnie, a wszelkie próby "zmiękczenia" doktryny Kościoła zbywał wzruszeniem ramion. Był nieustępliwy (pancerny) do tego stopnia, że zaczęły pojawiać się komentarze mówiące, że próbuje on odwrócić zmiany wprowadzone na Soborze Watykańskim II.

Zachowując proporcje, podobną opinię w Polsce ma dziś abp Marek Jędraszewski. Obecny metropolita krakowski jest powszechnie uważany za osobę podzielającego wrażliwość o. Tadeusza Rydzyka. Gdy posłucha się tego, co mówi o środowisku LGBT, in vitro, związkach partnerskich, od razu wiadomo, że dla niego hasło "Kościół otwarty" oznacza co najwyżej godziny, w których wierni mogą przyjść do świątyni się pomodlić.

Generalnie łatwiej znaleźć polskiego duchownego myślącego o Kościele w kategoriach tradycyjnych, a nie postępowych. Ale abp Jędraszewski nawet na takim tle wychodzi na konserwatystę. Dokładnie tak samo pancernie jak Ratzinger prezentował się na tle Watykanu.

Dlatego, gdy dochodzi do sytuacji, kiedy tych dwóch hierarchów kościelnych niemal w jednym momencie przedstawia swoje opinie, warto na nie zwrócić uwagę – nawet jeśli w tym czasie cała Polska skupiona jest na strajku nauczycieli.

Abp Jędraszewski stanął w obronie australijskiego kardynała George’a Pella. Do niedawna wpływowy dostojnik Watykanu był bliskim współpracownikiem papieża Franciszka. W marcu skazano go na sześć lat więzienia za czyny pedofilii wobec dwóch 13-letnich chłopców. To najwyższy w hierarchii dostojnik kościelny skazany w procesie karnym za takie czyny.

Tymczasem kardynał Jędraszewski uznał, że wyrok na kard. Pellu to przykład prześladowań chrześcijan na świecie. - W imię pewnych reguł prawnych łamie się podstawowe prawa człowieka – mówił metropolita krakowski, wspominając, że chrześcijanie byli prześladowani przez pierwszy trzy wieki, ale katoliccy męczennicy znowu się pojawili w XX wieku. - To minie – podkreślał.

Era rewolucji seksualnej

Sugestie abp Jędraszewskiego, jakoby australijski kardynał został skazany w procesie politycznym, to jedna strona medalu. Drugą zaprezentował w ostatnich dniach Benedykt XVI. Papież-emeryt napisał długi artykuł – opublikowany w bawarskim czasopiśmie dla księży "Klerusblatt" – inspirowany zwołanym przez Franciszka szczytem poświęconym ochronie nieletnich.

Ojciec święty, który w 2005 r. (jako pierwszy papież od ponad pół wieku) zrezygnował z piastowanej funkcji, w tym artykule zwrócił uwagę na konsekwencje rewolucji seksualnej 1968 r. "Pedofilia została wówczas także zdiagnozowana jako dopuszczalna i właściwa" – napisał papież-emeryt.

Benedykt XVI wskazywał też, jak zmieniły się praktyki kształcenia księży w wyniku Soboru Watykańskiego, który zakończył się trzy lata przed wybuchem rewolucji seksualnej. "W różnych seminariach ustanowiono kliki homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach. (…) Ponadto kryterium powołania nowych biskupów była koncyliarność, która oczywiście mogła być rozumiana jako coś, co oznacza różne rzeczy" – wskazywał.

Można kpić sobie z papieża-emeryta, że tworzy spiskowe teorie dziejów i że próbuje wybielać samego siebie – bo przecież gdy był Ojcem Świętym, miał wszystkie narzędzia do tego, żeby walczyć z pedofilią w podległej sobie instytucji, a on tymczasem dopiero teraz szuka usprawiedliwień w sytuacji ogólnej. Tak samo można podśmiewać się z tego, że abp Jędraszewski ze sprawy kryminalnej próbuje zrobić kwestię cywilizacyjną.

Ale jest też druga strona medalu. Pomijając już kwestie czysto duchowe, to, że Kościół jest strażnikiem prawdy o Zbawieniu - jest także jedyną poważną instytucją, która nie przyjęła do wiadomości zmian wprowadzonych przez rewolucję seksualną z lat 60. On jako jedyny próbuje postawić tamę przemianom, które zachodzą pod jej wpływem.
W Polsce tych przemian dotknęliśmy przy okazji dyskusji o Karcie LGBT. Na świecie zaszły one dużo dalej.

Przykład? Kanadyjczyk został skazany na grzywnę w wysokości 55 tys. dolarów kanadyjskich za to, że transseksualną kobietę nazwał mężczyzną (zgodnie z biologiczną płcią) – takie postawienie sprawy zostało uznane przez sąd za mowę nienawiści.

Z kolei we Francji niedawno Emmanuel Macron przeforsował zmiany, na mocy których urzędowe rubryki w kwestionariuszach państwowych "ojciec", "matka" zostały zastąpione określeniami "rodzic 1", "rodzic 2".

Kościół jest dziś jedyną instytucją o światowym znaczeniu, która jasno stawia sprawę: nie można zastąpić płci biologicznej płcią kulturową. Choćby z tego względu jego głos jest dziś potrzebny – bo miejsc, gdzie płeć kulturowa zostaje uznana za jedyną istniejąca jest coraz więcej.

Dlatego dobrze by było, żeby Kościół jak najszybciej znalazł sposób na oczyszczenie się ze stawianych mu zarzutów, wybrnął ze skandalu pedofilskiego, w którym ugrzązł. To konieczne, bo tylko w ten sposób będzie mógł wiarygodnie stać po stronie prawdy. Inaczej – w miarę jak będzie przybywać takich wyroków jak ten w Kanadzie - wszyscy będziemy żałować, gdy go zabraknie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)