Rewolucja personalna w Pałacu Prezydenckim. "W tym sensie jest to upokorzenie"
W poniedziałek po południu prezydent Andrzej Duda dokonał zmian w kierownictwie Kancelarii Prezydenta i Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Nowym ministrem został m.in. Nikodem Rachoń, brat Michała Rachonia, dyrektora programowego Telewizji Republika. Nieoficjalnie, zmiany oznaczają, że słabnie pozycja szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka.
W poniedziałek Andrzej Duda powołał Wojciecha Kolarskiego na nowego szefa Biura Polityki Międzynarodowej. Jego zastępcą został Nikodem Rachoń. Rzeczniczką Dudy będzie od teraz Diana Głownia. Z kolei na czele BBN stanie generał Dariusz Łukowski, dotychczas zastępca odchodzącego Jacka Siewiery. - To była istotna zmiana, porządkująca pewne kwestie związane z funkcjonowanie Kancelarii Prezydenta i BBN — zaznaczył Andrzej Duda. O zmianach w Kancelarii Prezydenta jako pierwszy poinformował w poniedziałek rano Onet.
Nowy szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski, zastąpi Jacka Siewierę. Łukowski jest postrzegany jako "człowiek" szefowej Kancelarii Prezydenta Małgorzaty Paprockiej. Nieoficjalnie mówi się, że Siewiera za niedługo mógłby objąć stanowisko wiceministra obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska.
Posadę szefa Biura Polityki Międzynarodowej — czyli prezydenckiego ministra spraw zagranicznych — stracił Mieszko Pawlak, z którego Duda miał być niezadowolony. Pawlak trafi na stanowisko wiceszefa BBN, zaś nowym prezydenckim ministrem spraw zagranicznych został Wojciech Kolarski, najbliższy współpracownik głowy państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent podpisze ustawę incydentalną? Śliz ostrzega przez chaosem
Najbardziej sensacyjnie jednak brzmi awans Nikodema Rachonia, młodszego brata Michała Rachonia z Telewizji Republika. Za rządów PiS młody Rachoń najpierw dostał pracę w państwowej spółce Energa, gdzie doszedł do stanowiska dyrektora marketingu i komunikacji, a potem został attaché prasowym ambasady RP w Waszyngtonie. Tam współpracował blisko z ówczesnym ambasadorem Markiem Magierowskim. Po jego odejściu trafił do prezydenckiego biura prasowego. Teraz Rachoń został ministrem prezydenta — będzie zastępcą Kolarskiego.
Awans dla brata Rachonia
Według osoby z otoczenia Pałacu Prezydenckiego, przede wszystkim jest to ukłon prezydenta wobec Telewizji Republika i jej środowiska.
- Całkiem niedawno w Pałacu na wywiadzie z prezydentem byli Tomasz Sakiewicz i Michał Rachoń. Z kolei prezydent po zakończeniu kadencji chce mieć nadal możliwość medialnej aktywności. A Republika mu to gwarantuje. Poza tym Sakiewicz pokazuje Nowogrodzkiej, że rozmawia nie tylko z PiS, ale też z Pałacem. W efekcie, dzięki dobrym relacjom, brat Rachonia awansuje na ministra - mówi Wirtualnej Polsce anonimowo prezydencki informator.
I jak podkreśla, nie ma co ukrywać, że szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek poniósł prestiżową porażkę, bo nie "dowiózł" spotkania Trumpa z prezydentem Polski.
- A brat Rachonia, dzięki pracy w ambasadzie RP w Waszyngtonie pod bokiem Marka Magierowskiego, wyrobił sobie bardzo dobre kontakty. Na zaprzysiężeniu Trumpa Telewizja Republika była obecna. Wcześniej, na konwencjach Republikanów, również. Zorganizowano studio, gości, robiono relację na żywo. Tego nie można było nie docenić. A dodatkowo Nikodem Rachoń perfekcyjnie zna angielski. Nie trzeba przypominać, że akurat ta umiejętność w kontaktach z amerykańską administracją jest bardzo przydatna — przypomina nasz rozmówca. Nieoficjalnie jego awans miała forsować Małgorzata Paprocka.
Nową rzeczniczką prezydenta została Diana Głownia. Do tej pory była dyrektorką biura prasowego, a teraz będzie nadzorować biuro prasowe jako minister. Według Onetu tym samym nadzór nad biurem prasowym zostanie zabrany szefowi gabinetu prezydenta, Marcinowi Mastalerkowi.
- Jeżeli zabierają Mastalerkowi biuro prasowe i odwołują Mieszka Pawlaka z funkcji dyrektora biura polityki zagranicznej, którego promował, to ze starcia z Paprocką wyjdzie osłabiony. Biuro prasowe było "konikiem" szefa gabinetu prezydenta. A teraz rzecznikiem prasowym ma być Diana Głownia, którą do Kancelarii Prezydenta z MSZ sprowadził były szef biura polityki międzynarodowej, b. wiceszef MSZ, a obecnie poseł PiS Marcin Przydacz. Obaj panowie w Pałacu Prezydenckim, mówiąc delikatnie, "nie nadawali na tej samej fali". W tym sensie jest to upokarzające dla Mastalerka — twierdzi nasze prezydenckie źródło.
Szef gabinetu prezydenta nie odniósł się do konfliktu z szefową Kancelarii Małgorzatą Paprocką. – Mogę tylko i wyłącznie potwierdzić, że dziś po południu dojdzie do zmian w Kancelarii Prezydenta. Prezydent te zmiany ogłosi. Jestem przekonany, że to bardzo dobry moment, właśnie ta końcówka na to, żeby pokazać i udowodnić, że prezydent ma plan, wie, co robi i daje szanse ludziom, którzy chcą ciężko pracować – stwierdził rano Marcin Mastalerek w Radiu Plus.
Również Małgorzata Paprocka unikała komentarzy w sprawie spięć z Marcinem Mastalerkiem. - Kształt Kancelarii jest ustalany w stu procentach tylko i wyłącznie przez prezydenta. Pan prezydent rozpisuje swoim najbliższym współpracownikom zadania i myślę, że to jest ten moment, w którym pan prezydent będzie dokładnie chciał powiedzieć dlaczego. Moja rola w takich sprawach jest "czysto techniczna" - mówiła przed południem Paprocka w TOK FM.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski