W Korei Płd. mają nowy typ maseczki. Restauracyjno-barowa
Zapewnia bezpieczeństwo w dobie pandemii, ale zabiera szansę na wykorzystanie zmysłu węchu podczas spożywania posiłku. Nowa, zupełnie niestandardowa ochrona przed zakażeniem koronawirusem wprowadzona w Korei Południowej, rozgrzała sieć na całym świecie. Trwają dyskusje, czy taki typ maseczki ma sens.
02.02.2022 | aktual.: 02.02.2022 12:40
Maska, zwana "Kosk", charakteryzuje się wielofunkcyjnością. Może udźwignąć zadanie ochrony przed zagrożeniem wirusami przenoszonymi drogą powietrzną. Ale skrywa dodatkową możliwość: na czas posiłków w lokalach gastronomicznych można ją tak zmodyfikować, że zakrywa podczas jedzenia i picia tylko nos.
Niezwykły rodzaj maski, zaprojektowany przez południowokoreańską firmę Atman, spotkał się z mieszanymi reakcjami w sieci. Znalazło się wielu sceptyków, którzy wynalazek oceniają jako głupi żart.
Kosk jest sprzedawany online przez amerykańsko-południowokoreańską firmę e-commerce. Za paczkę zawierającą 10 sztuk zapłacić trzeba około 11,5 dolara. Produkt otrzymał pięciogwiazdkową ocenę i zyskał setki recenzji.
W Korei Południowej mają nowy typ maseczki
Są tacy, którzy wynalazek przyjęli z zadowoleniem i ulgą. Uznają, że to nareszcie sposób, by zjeść posiłek w poczuciu bezpieczeństwa. Tymczasem krytycznie podchodzą do innowacji specjaliści. Jak dowiedział się portal 9news.com.au, profesor Caterine Bennett, kierownik katedry epidemiologii w Instytucie Transformacji Zdrowia Deakina w Australii, stwierdziła, że wynalazek jest "dziwnym pomysłem".
Lekarka uznała, że noszenie maski tego typu to "lepsze niż nic", ale trudno to uznać za kompleksową ochronę. Kosk może bowiem zmniejszyć ryzyko złapania COVID-19 tylko w przypadku, gdy użytkownik oddycha głównie przez nos. Prof. Bennet obawia się także, że ludzie będą mniej skłonni do pamiętania o szybkim zakryciu ust po skończeniu jedzenia.