Leszno. Uderzył kobietę, bo zwróciła mu uwagę na brak maski. Jest akt oskarżenia
W kwietniu w jednym z marketów w Lesznie 48-latek uderzył kobietę po tym, jak ta zwróciła mu uwagę, że nie ma założonej na twarzy maseczki ochronnej. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia. Mężczyźnie grozi kara dwóch lat więzienia.
Do incydentu doszło 17 kwietnia na terenie jednego ze sklepów w Lesznie (woj. wielkopolskie). Poszkodowana twierdzi, że została uderzona, ponieważ chwilę wcześniej wdała się w dyskusję z mężczyzną stojącym przed nią w kolejce do kasy. Miała zwrócić mu uwagę, że nie ma on założonej maseczki ochronnej.
Całą sytuację nagrały kamery monitoringu. Na filmie widać, jak uderzona kobieta w pewnym momencie osuwa się na ziemię. Na nagraniu nie zarejestrowano, aby ktokolwiek z obsługi lub pozostałych klientów pomógł poszkodowanej. Mężczyzna, który ją uderzył, nachylił się do niej jedynie na moment, a następnie wrócił do pakowania zakupów.
NIK krytycznie o akcji "Lot do domu". Prokuratura zbada sprawę? "KPRM w ogóle nie weryfikowała faktur"
Leszno. Kobieta pobita w sklepie. Policja komentuje
Do sprawy odniosła się leszczyńska policja. - Zostaliśmy poinformowani przez klientkę sklepu o tym, że została uderzona przez mężczyznę stojącego przy kasie. Wcześniej doszło między nimi do nieporozumienia i wymiany zdań, prawdopodobnie kobieta zwróciła uwagę mężczyźnie, że nie ma założonej na twarzy maseczki ochronnej - mówiła cytowana przez tvn24.pl Monika Żymełka z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Jak dodała funkcjonariuszka, wszyscy uczestnicy zdarzenia zostali wylegitymowani. Zabezpieczony został też monitoring oraz przesłuchano zawiadamiającą. Do prokuratury skierowano wówczas wniosek o zgodę na wszczęcie sprawy z urzędu. Teraz do sądu skierowano akt oskarżenia.
Poinformowano, że mężczyznę oskarżono o spowodowanie lekkich obrażeń ciała oskarżonej, znieważenie pokrzywdzonej oraz naruszenie jej nietykalności. Grożą mu dwa lata więzienia. Śledczy przekazali, że 48-latek nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i przedstawił własną wersję wydarzeń.
Źródło: tvn24.pl