PolskaResort Ziobry odpiera zarzuty NIK. Konferencja w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

Resort Ziobry odpiera zarzuty NIK. Konferencja w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

Ministerstwo Sprawiedliwości zabrało głos w sprawie wyników kontroli Funduszu Sprawiedliwości, jaką przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. - Raport NIK to zatrważający dowód braku elementarnej rzetelności Najwyższej Izby Kontroli - powiedział podczas konferencji wiceszef MS Marcin Romanowski.

Resort Ziobry odpiera zarzuty NIK. Konferencja w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Resort Ziobry odpiera zarzuty NIK. Konferencja w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Mateusz Jagielski
Maciej Zubel

30.09.2021 14:10

- Raport NIK jest szokującym dowodem, ale nie jest on dowodem jakichś nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. To zatrważający dowód braku elementarnej rzetelności Najwyższej Izby Kontroli. Szkoda, że prezes NIK wykorzystuje tę instytucje do walki politycznej i do próby obrony przed prokuratorskimi zarzutami - mówił Romanowski.

- Kompromitujący zarzut w raporcie NIK to zarzut, zgodnie z którym Ministerstwo Sprawiedliwości nie starało się, aby zwiększyć środki na funkcjonowanie Funduszu. Po raz kolejny powtarzamy, tak jak powtarzaliśmy to kontrolerom NIK-u. Tylko w 2019 roku ówczesny minister finansów Marian Banaś nie wyraził na to zgody - mówił dalej wiceszef MS. - Ten sam Marian Banaś, który teraz w swoim raporcie krytykuje za to Ministerstwo Sprawiedliwości - dodał.

Według Romanowskiego kolejnym "absurdalnym zarzutem" NIK jest "pozbawianie ofiar przestępstw bezpłatnej pomocy" ze środków Funduszu Sprawiedliwości. - Oświadczam, że dopóki będę odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości, każda osoba otrzyma pomoc, jeżeli jest ofiarą przestępstwa. Niezależnie od tego gdzie pracuje, jakie ma poglądy i jakie ma zarobki - zapewnił wiceminister.

Romanowski mówił ponadto, że NIK nie uwzględnił, iż szpitale oraz Ochotnicze Straże Pożarne, które również były beneficjentami Funduszu, za otrzymane środki udzielały pomocy również ofiarom przestępstw.

- To smutne, że (w raporcie NIK-red.) nie zostały uwzględnione nasze wyjaśniania, które przekazywaliśmy prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. Ale smutnym paradoksem jest również to, że osoba nad którą mogą ciążyć zarzuty popełniania przestępstwa, atakuje Fundusz Sprawiedliwości, który pomaga ofiarom przestępstw - oświadczył Romanowski.

Zobacz też: wyniki kontroli NIK. Cimoszewicz o przeciekach

NIK prześwietliła Fundusz Sprawiedliwości

Przypomnijmy, że wątpliwości dotyczące sposobu wydawania pieniędzy z Funduszu NIK zgłaszała jeszcze ze czasów prezesury Krzysztofa Kwiatkowskiego. Jak wówczas wskazywano, środki miały trafiać m.in. do CBA na zakup systemów informatycznych służących rzekomo do inwigilacji obywateli oraz doposażenie ochotniczych straży pożarnych. Oficjalnie natomiast Fundusz Sprawiedliwości miał być przeznaczony na pomoc ofiarom przestępstw i zapobieganie tego typu zjawiskom.

Wcześniej nieprawidłowości przedstawione przez NIK były opisywane w wielu publikacjach prasowych.

"Pierwsza tak kompleksowa kontrola"

Jak mówił podczas konferencji prasowej pełniący obowiązki dyrektora Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego w NIK dr Michał Jędrzejczyk, Izba negatywnie oceniło działania ministra sprawiedliwości "w zakresie zapewnienia właściwych uwarunkowań organizacyjnych i prawnych funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, a także sposób wykorzystania w jego dyspozycji środków publicznych".

- Gospodarka finansowa Funduszu Sprawiedliwości prowadzona była z naruszeniem podstawowych zasad finansów publicznych - powiedział.

Jak przekonywał Jędrzejczyk, "działania ministra sprawiedliwości i znacznej części organizacji, które otrzymały dotacje skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości".

Raport NIK. Są też pozytywne obserwacje

Głos podczas kontroli zabrał także koordynator kontroli Paweł Gibuła.

- Pierwszy i kluczowy wniosek to fakt, że w badanym okresie Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego. W związku z brakiem legalnej definicji przeciwdziałania przestępczości i przyjętą przez ministra praktyką bardzo szerokiego interpretowania tego terminu, z tego funduszu można finansować dowolne kategorie zadań - powiedział.

Wśród skontrolowanych obszarów wymienił m.in. sposób udzielania przez ministra sprawiedliwości dofinansowań.

- Oceniliśmy, że minister nie zapewnił wszystkim potencjalnym beneficjentom równoprawnego, transparentnego i opartego o obiektywne kryteria dostępu do środków publicznych - powiedział.

Gibuła wskazał także, że konkursy dla organizacji pozarządowych miały przypadkowy, uznaniowy charakter. Nie dokonywano także merytorycznej oceny, która z tych ofert była najlepsza.

Jak poinformował Gibuła, w raporcie znalazły się też pozytywne aspekty. Wśród nich wymieniono m.in. utworzenie sieci pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem.

- Jeżeli chodzi o pomoc świadczoną za pomocą Sieci Pomocy Pokrzywdzonym to są to kwoty 50- krotnie większe niż było to na początku funduszu za rządów PO. W tym roku przeznaczono na to ponad 80 mln zł, są to kwoty niewyobrażalne. Zarzuty NIK są absurdalne - komentował później na Twitterze wiceszef MS Marcin Romanowski.

5 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa

- W wyniku kontroli NIK złożyła 5 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, dwa zawiadomienia o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych oraz jedno zawiadomienie do prezesa urzędu ochrony danych osobowych - przekazał podczas konferencji Tomasz Sordyl z NIK.

Przeczytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (595)