Religijni Żydzi nie mogą żądać usunięcia kobiet. Ocalona z Holokaustu pokonała linie lotnicze
Izraelskie linie lotnicze El-Al nie będą już mogły prosić kobiet o zmianę miejsc w samolotach, żeby ultraortodoksyjni Żydzi mogli czuć się swobodnie. Zmianę wymusiła ocalała z Holokaustu Renee Rabinowitz, która pokonała korporację w sądzie.
Renne Rabinowitz ma 83 lata i przeżyła Holokaust. Podczas lotu z USA do Izraela w 2015 r., stewardesa poprosiła ją o zmianę fotela w klasie biznes. Początkowo miała siedzieć obok Żyda utraortodoksyjnego, dla którego przebywanie w bliskości obcej kobiety jest bardzo niekomfortowe.
Starsza kobieta zgodziła się, ale po jakimś czasie uznała, że narodowy przewoźnik Izraela naruszył jej godność i wniosła sprawę do sądu w Jerozolimie. Sędzia Dana Cohen-Lekach przyznała Rabionowitz niewielkie odszkodowanie, ale przede wszystkim wyraźnie zabroniła obsłudze pokładowej El-Al proponowanie zmiany miejsc z uwagi na preferencje niektórych pasażerów. Dotyczy to przede wszystkim pasażerów ultraortodoksyjnych, którzy nie chcą siedzieć obok kobiet.
Rabinowicz otrzyma odszkodowanie w wysokości ok. 1,5 tys. dolarów, zamiast 14 tys., których się początkowo domagała. El-Al ma pół roku na określenie nowej polityki na piśmie i odpowiednie przeszkolenie personelu. Orly Erez-Likhovski, adwokat kobiety, ma nadzieję, że inne linie lotnicze pójdą za przykładem El-Alu.
Sukces w walce z dyskryminacją kobiet
Decyzję sądu za sukces uważają przedstawiciele ruchu judaizmu reformowanego, którzy od dawna walczą z dyskryminacją kobiet w Izraelu. Na przykład przeciwstawiają się segregacji w autobusach jadących pod Ścianę Płaczu w Jerozolimie czy przejeżdżających przez ultraortodoksyjne dzielnice. W takich autobusach mężczyźni siedzą z przodu pojazdu, a kobiety zmuszone są pozostać z tyłu. Wiele emocji wywołuje postulat zniesienia segregacji pod samą Ścianą Płaczu, czyli w najświętszym miejscu judaizumu.
Rola i miejsce kobiet w Izraelu jest źródłem wielu kontrowersji. Z jednej strony izraelska armia, IDF, szczyci się tym, że niemal wszystkie etaty, w tym w jednostkach bojowych są otwarte dla kobiet. W ostatnim czasie dwie żołnierki zginęły w walkach z terrorystami. Tutaj działaczki na rzecz kobiet przekonują, że są role nieodpowiednie dla fizycznie słabszych dziewczyn. Dowodem tego ma być większa liczba kontuzji podczas ćwiczeń wśród kobiet niż mężczyzn i większa liczba żołnierek, które nie kończą trudnych szkoleń.
Z drugiej strony partie religijne, które mają polityczny wpływ na kształt państwa forsują zasady, z których część dyskryminuje kobiety. To są paradoksy, z którymi Izraelczycy borykają się na co dzień. Zdarza się przy tym, że jedynie determinacja kobiet takich, jak Renne Rabinowitz w połączeniu z niekwestionowanym autorytetem niezależnych sądów pozwala zachować zdrowy rozsądek.
Źródło: Haaretz