Religa nie chce konfrontacji z Rosją
Prof. Zbigniew Religa uważa, że Polska powinna
dążyć do tego, żeby jej stosunki z Rosją były partnerskie, a w
przyszłości - przyjacielskie, ale jednocześnie oparte na prawdzie.
Nie wolno nam natomiast robić gestów, które doprowadzają do
konfrontacji - podkreślił prawdopodobny kandydat na prezydenta.
13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 17:55
Religa dodał, że Rosja jest dla Unii Europejskiej, w tym dla Polski, niesłychanie ważnym partnerem, zarówno gospodarczym, jak i politycznym. Współpraca z Rosją i jej rola jest - jego zdaniem - szczególnie istotna w aspekcie walki z terroryzmem, który jest realnym zagrożeniem na świecie.
Przyznał jednocześnie, że Rosja jest obecnie trudnym partnerem. Widzimy zachowanie Putina, w związku z tym my naszej polityki nie możemy dostosowywać do tego, co on mówi. Musimy mówić to co mówimy, to co zostało powiedziane przez ministra spraw zagranicznych w ONZ, to co powiedział prezydent Kwaśniewski w Moskwie, co powiedział premier Marek Belka w Warszawie. Nasze stosunki musimy budować na prawdzie takiej, jaka ona jest, od tego nie wolno odejść - zaznaczył.
Niedawne apele o to, żeby Aleksandra Kwaśniewskiego nie było na uroczystościach z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie uznał za złe, szkodliwe, godzące w interes Polski. Interesem Polski są jak najlepsze stosunki z Rosją. Dobrze, że prezydent w Moskwie był. Gdyby nie pojechał, byłoby to bezsensownym aktem opartym o emocje, a nie o rozsądek - ocenił.
Religa zamierza ogłosić swoją decyzję o kandydowaniu w wyborach prezydenckich w ciągu kilku dni od ogłoszenia daty wyborów prezydenckich. Swoją obecną pozycję w sondażach poparcia (według piątkowego sondażu "Gazety Wyborczej" jest drugi, za Lechem Kaczyńskim) ocenił jako dobrą, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma możliwości związanych z posiadaniem silnej i działającej w parlamencie partii.
Pytany o zaplecze polityczne w kampanii wyborczej prof. Religa podkreślił, że występuje jako człowiek ponadpartyjny.