Budząc się dzisiaj rano przez chwilę przeszła mnie myśl, że może wczorajszy atak na USA był tylko snem. Szybko się ocknąłem z tej myśli widząc za oknem kłęby dymu, pozostałości tego czym jeszcze wczoraj bylo World Trade Center.
Rano wybrałem się do kościoła św. Stanisława na East Village gdzie w języku polskim księża odprawiali msze modląc się za ofiary tego strasznego ataku. Następnie wybrałem się z żoną na Uniwersytet Nowojorski sprawdzić jaka jest sytuacja.
Uniwersytet zgodnie z zarządzeniem burmistrza w tej strefie miasta był nadal zamknięty. Przeszliśmy do Houston St. gdzie napotkaliśmy na blokadę policji, która kierowała ruchem i infomowała mieszkańców o tym co się dzieje.
Jesteśmy w strefie zamkniętej która się zaczyna od 14-tej ulicy i ciągnie się w dół Manhattanu. W kioskach nie ma gazet, a dostawy towaru tutaj nie dotarły. Wszystkie wysiłki władz NYC są skierowane na ratowanie tych którzy jeszcze żyją i utknęli w gruzach WTC. Ulice nowojorskie kompletnie opustoszały. Słychać tylko syreny. ... stan wojenny, ... w USA?
Przemek Moskal