Relacje z USA dla Wirtualnej Polski - Jacek Niedźwiedzki
(Inf. własna)
12.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zamieszczony tekst oparty jest na e-mailach i wiadomościach sms, które nasz internauta Jacek Niedźwiedzki dostał od córki pracującej na Manhattanie.
Pierwszy e-mail przyszedł we wtorek o 15.10 czasu warszawskiego. Z okien widać tumany czarnego dymu. Pali się World Trade Center. Podobno rozbił się o niego samolot. Wszyscy są nieźle poruszeni i wcale się nie dziwię - pisała Małgorzata Niedźwiedzka.
Słysząc w radiowych wiadomościach o godz. 15.00 naszego czasu informacje o wypadku w Nowym Jorku zaniepokoiliśmy się o córkę, bowiem wydawnictwo, w którym odbywa praktykę znajduje się w samym centrum Manhattanu. E-mail od niej uspokoił nas. Do czasu.
Wprawdzie następny, z godz. 18.04 naszego czasu zaczynał się od słów nie martwcie się – wszystko w porządku, ale już jego dalsza część opisywała tragedię, która wydarzyła się w Nowym Jorku:
O Boże, co się dzieje! Nie wierzę, przecież to zaledwie kawałek stąd, gdzie się znajduję! Boję się, ale to chyba jak wszyscy. W biurze było spotkanie. Ustalony został plan ewakuacji. Miasto zamknięte: wszystkie mosty, tunele, nieczynne metro. Nie wiem, gdzie spędzę noc. Zadzwonię jak mi się uda, ale wszystkie linie są przeciążone, nic nie da się zrobić. I tak się dziwię, że działa Internet. Czy wierzycie, że te dwa wielkie budynki runęły? Podobno porwano 11 samolotów, "znalazło się" dopiero 5. Co będzie dalej? Póki co tyle - pisała córka Niedźwiedzkiego.
Następne minuty, godziny, to powtarzające się: Nie martwcie się! Horror! Tragedia! Szok! nie wierzę!
Jutro nie pracujemy, właśnie zarządzili, że wszystko będzie zamknięte. Nie wiem, gdzie będę nocować. Nie działają telefony, nawet te między stanami. Bardzo martwię się o Grzesia, który pracuje w WCT. Nie odpowiada żaden telefon, na który do niego dzwoniê. Martwię się o Olę, z którą dzisiaj byłyśmy umówione po pracy pod WCT - to e-mail z godziny 19.02.
Po północy naszego czasu Gosia zadzwoniła. Podziwiała opanowanie nowojorczyków w tej trudnej sytuacji, ich determinację. Nikt nie spekuluje na temat: kto to zrobił, dlaczego, ilu jest zabitych i rannych. Wszyscy skupiają się na akcji ratunkowej.
To co się tam stało jest podobno niewyobrażalne i przekracza wszystkie najbardziej makabryczne scenariusze filmowe. Tak chyba wygląda piekło.
,br>Nie znamy losów Grzegorza Adamca pracującego w WCT; Ola Rahden jest cała i zdrowa. (and)