Relacja z Charkowa. "U nas dzieje się piekło"
Dramatyczna sytuacja w Charkowie. Do miasta zostali zrzuceni rosyjscy spadochroniarze. W trakcie rozmowy z Wirtualną Polską, ksiądz Wojciech Stasiewicz usłyszał strzały i musiał natychmiast biec do schronu. - U nas naprawdę piekło się dzieje w tym momencie. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. W tym momencie żyjemy bardzo Charkowem i po prostu jakoś wspieramy się. Psychicznie jest teraz coraz trudniej, więc to wsparcie jest teraz najważniejsze, żeby być jeden koło drugiego - mówił ks. Stasiewicz. Po chwili dodał, że zaczęły się strzały i zakończył rozmowę. W nocy na ulicach Charkowa toczyły się zacięte walki.