Rekordowe zarobki posłów w KRS. Kownacki i Mularczyk na czele
Bartosz Kownacki i Arkadiusz Mularczyk to rekordziści wśród posłów, którzy zasiadają w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa. Każdy z polityków Prawa i Sprawiedliwości zarobił w ubiegłym roku ponad 100 000 zł za działania na jej rzecz. To oznacza, że obaj deklarowali pracę nie tylko podczas posiedzeń plenarnych.
29.05.2021 19:48
- 121 949,10 zł – to dokładna kwota, jaką Bartosz Kownacki zarobił w 2020 roku za pracę w nowej KRS. To więcej niż otrzymane uposażenie poselskie.
- 110 335 zł – tyle zarobił Arkadiusz Mularczyk.
Kwoty pobrane przez obu polityków wyraźnie wyróżniają się na tle dwóch innych posłów, którzy zasiadają w nowej KRS. Marek Ast zarobił w Radzie 77 429 zł, a Kazimierz Smoliński 43 556,10 zł. Zbigniew Ziobro, który zasiada w Radzie z urzędu jako minister sprawiedliwości - zarobił z tego tytułu 15 485,60 zł.
Wszyscy wyżej wymienieni posłowie zasiadają w KRS od listopada 2019 roku. W WP analizujemy te rekordowe kwoty i pytamy posłów, z czego wynikają.
Sposób wynagradzania
W Krajowej Radzie Sądownictwa, oprócz sędziów wybieranych przez Sejm, zasiadają również: minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz czterech posłów i dwóch senatorów. Obecnie są to posłowie Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Kownacki, Arkadiusz Mularczyk, Marek Ast i Kazimierz Smoliński oraz senatorowie Bogdan Zdrojewski z Koalicji Obywatelskiej i Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny.
Opublikowane przez Kancelarię Sejmu najnowsze oświadczenia majątkowe pozwalają na prześledzenie, ile w KRS zarobili posłowie-członkowie Rady.
Członkowie KRS otrzymują dietę za każdy dzień pracy na rzecz Rady. Jest ona wyliczana według skomplikowanego przelicznika. W uproszczeniu to 968 zł brutto za każdy dzień pracy. Niezależnie od liczby poświęconych godzin i liczby obowiązków.
W praktyce do pobrania diety w 2020 roku pozwalał wpis ”praca na rzecz Rady”. Członkowie nie musieli tłumaczyć, w jaki sposób pracują i jakie obowiązki wykonują. Mogło to być na przykład czytanie akt sędziów, którzy startowali w konkursach przed Radą. Nikt jednak nie kontrolował, czy zapoznanie z dokumentami trwało 20 minut czy kilka godzin.
Członkowie KRS pobierają diety przede wszystkim za pracę na posiedzeniach plenarnych. Podczas nich zajmują się m.in. konkursami sędziowskimi. Posiedzenia zazwyczaj wyznaczane są dwa razy w miesiącu, a każde z nich trwa zwykle 3-4 dni. Jednak w ubiegłym roku – przez pandemię - Rada nie zbierała się w kwietniu i maju. Następnie wprowadzono przepisy umożliwiające obrady zdalne.
Z danych dostępnych na stronie KRS wynika, że w ubiegłym roku Rada poświęciła 56 dni na posiedzenia plenarne. To oznacza, że członek Rady, który nie opuścił żadnego z nich, mógł zarobić 54 208 zł brutto.
Nadzwyczajna aktywność Kownackiego i Mularczyka
Zarobki posłów-rekordzistów z KRS jednoznacznie wskazują, że politycy deklarowali pracę na rzecz Rady znacznie częściej niż tylko podczas posiedzeń plenarnych. Z analizy wynika, że Bartosz Kownacki przepracował w KRS około 125 dni roboczych, a Arkadiusz Mularczyk około 113 dni.
W 2020 roku mieliśmy 253 dni robocze. To oznacza, że poseł Kownacki zadeklarował, że na rzecz KRS pracował przez prawie połowę wszystkich dni roboczych w całym roku. Niewiele mniej zadeklarował poseł Mularczyk. W jego przypadku to niemal 45 proc. wszystkich dni roboczych w ubiegłym roku.
Kazimierz Smoliński musiał pracować na rzecz Rady około 80 dni w roku, a Marek Ast – około 45.
Z oświadczenia majątkowego Bartosza Kownackiego wynika również, że jego wynagrodzenie w KRS przewyższa kwotę uposażenia poselskiego, które otrzymał (107 630,52 zł).
Jak posłowie to tłumaczą?
Bartosz Kownacki pytany o rekordowe zarobki w KRS tłumaczy, że poświęca 2-3 dni przed każdym posiedzeniem plenarnym na czytanie dokumentów. – Zapoznaję się m.in. z aktami kandydatów, którzy startują w konkursach sędziowskich. Tego wymaga odpowiednie przygotowanie się do pracy w KRS – mówi WP poseł PiS.
Arkadiusz Mularczyk z kolei podkreśla, że pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady, stąd duża liczba obowiązków związanych m.in. z organizacją pracy. – Jak pan zapewne wie, jestem wiceprzewodniczącym KRS, stąd wynika duża liczba obowiązków – mówi polityk. To prawda. Warto jednak podkreślić, że Mularczyk pełni funkcję wiceszefa KRS dopiero od połowy października 2020 roku.
Dla porównania, były szef Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur w całym 2018 roku zarobił w KRS 81 985,08 zł. Początkowo sędzia zapomniał o wykazaniu tej kwoty w oświadczeniu majątkowym, przez co miał kłopoty. Jego majątek miał być poddany wstępnej kontroli CBA, a zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów wszczął działania wyjaśniające w tej sprawie. Leszek Mazur podkreślał, że brak publikacji zarobków z KRS wynikał ”z przeoczenia”.
Co ciekawe, Kazimierz Smoliński w swoim oświadczeniu majątkowym nie napisał wprost, że ponad 40 000 zł jego dochodu to dieta za pracę w KRS. Poseł pieniądze z KRS określił wpisem ”działalność wykonywana osobiście”. Polityk w rozmowie z WP potwierdził, że pod tym hasłem kryje się wysokość zarobków w Radzie.
Członkowie KRS chcą więcej pieniędzy
Temat pieniędzy w KRS powraca od końca ubiegłego roku. Po dłuższej przerwie w posiedzeniach plenarnych, która wynikała z pandemii, wprowadzono przepisy umożliwiające pracę zdalną. Wówczas powróciły nie tylko obrady plenarne, ale na niespotykaną wcześniej skalę wzrosła liczba posiedzeń komisji działających przy Radzie. Były one zwoływane poza terminami posiedzeń zdalnych, co pozwalało na pobieranie dodatkowych diet. Ówczesny szef Rady Leszek Mazur alarmował, że taka organizacja pracy spowoduje zapaść budżetu.
Podczas posiedzeń komisji członkowie Rady wygenerowali koszt przekraczający 160 000 zł. Jedna z komisji w ciągu pięciu posiedzeń dyskutowała o liście książek do kupienia, co kosztowało ponad 16 000 zł. To więcej niż roczny budżet Rady na zakup książek. [Po ujawnieniu tych kontrowersji w grudniu ubiegłego roku, Rada dopiero w tym tygodniu zdecydowała się na zlikwidowanie komisji bibliotecznej].
Mimo ostrzegawczego apelu przewodniczącego, proceder trwał, dlatego konieczna była zmiana regulaminu KRS. W konsekwencji konfliktu, który wybuchł w Radzie, Leszek Mazur – bez żadnej podstawy prawnej – został odwołany z funkcji przewodniczącego. Następnie sam zrezygnował z pełnienia funkcji.
W ostatnich miesiącach Rada powróciła do dyskusji o pieniądzach. Członkom KRS zabrakło jednego głosu do przeforsowania opinii, w której domagali się podwyżek do 27 000 zł miesięcznie. Nowy szef KRS Paweł Styrna w maju poinformował też, że niektórzy z członków Rady skarżą się na przeciążenie obowiązkami. Dodał, że w ostatnim czasie – podczas posiedzeń plenarnych – KRS pracuje około pięciu godzin dziennie i nie uwzględnił uwag przemęczonych kolegów.