Szpitale powoli nie dają rady. Przybywa chorych. "Potrzebne większe kroki, by zapanować nad tym"
Szpitale przepełnione po brzegi to już codzienność nie tylko w Warszawie, ale też w wielu miastach w całej Polsce. – Sytuacja jest trudna, ale stabilna. Zdecydowanie brakuje nam rąk do pracy – mówi Adam Buczkowski, rzecznik prasowy Szpitala Wolskiego w Warszawie. O walce z epidemią i braku medyków wspomina także prof. Andrzej Fal. Prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego twierdzi, że może być jeszcze gorzej. – Sądzę, że w tym tygodniu padnie rekord zakażeń. Tyle że tysiąc mniej czy tysiąc więcej przy tych liczbach niewiele zmieni – zauważa kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Lekarz szacuje, że liczba zakażonych jest większa nawet pięciokrotnie. Sugeruje, żeby podjąć większe kroki, by zapanować nad epidemią. – Jeśli za dwa tygodnie będzie czterdzieści tysięcy zachorować, to wtedy istotne ograniczenie swobody przemieszczania się będzie musiało być wprowadzone – dodaje prezes. Więcej w materiale wideo.