PolskaReferendum ws. sześciolatków. Sejm podzielony

Referendum ws. sześciolatków. Sejm podzielony

Obywatelski wniosek o referendum ws. obowiązku szkolnego dla sześciolatków podzielił sejm. Obniżenie wieku szkolnego jest szkodliwe dla dzieci - oceniły kluby opozycji, popierając wniosek. Reformy bronił rząd i PO: 6-latki w szkołach to szansa dla nich na lepsze życie.

Referendum ws. sześciolatków. Sejm podzielony
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paweł Kozioł

24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 17:14

Sejm prawie siedem godzin debatował w czwartek nad obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Pod wnioskiem zebrano blisko 950 tys. podpisów. Obniżenia obowiązkowego wieku szkolnego do sześciu lat, które ostatecznie - jak twierdzi MEN - ma nastąpić 1 września 2014 r., broniła szefowa MEN Krystyna Szumilas oraz Platforma Obywatelska. Poparcie dla wniosku zadeklarowali w debacie posłowie opozycji. Koalicyjny PSL zapowiada konsultacje dotyczące referendum. Głosowanie nad wnioskiem za dwa tygodnie.

Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało akcję referendalną, przypomniał, że Polacy mieliby w nim odpowiedzieć na pięć pytań, z których najważniejsze brzmi: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Elbanowski podkreślił, że w Polsce szkoły podstawowe z wielu powodów nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Przekonywał, że potwierdzają to nie tylko rodzice, ale także w swym najnowszym raporcie NIK.

Według Szumilas referendum oznacza "niepewność nauczycieli, uczniów co do ich przyszłości". Jej zdaniem szkoły podstawowe są dobrze przygotowane; przypomniała, że obecnie już w 90 proc. z nich sześciolatki się uczą. - Pół miliona rodziców od 2009 r. zdecydowało się wysłać swoje sześcioletnie dziecko do szkoły, oni zaufali szkole. Prawie 90 proc. rodziców mówi o tym, że szkoła dobrze opiekuje się ich dzieckiem - mówiła minister edukacji.

Urszula Augustyn (PO) uważa, że sześciolatki w pierwszych klasach mają szansę na rozwój uzdolnień i kształtowanie umiejętności, które przydadzą im się w dorosłym życiu. - W 22 krajach z 27 UE dzieciaki idą do szkoły w wieku sześciu lat - mówiła.

Poparcie dla referendum wyraża PiS. B. wiceminister edukacji poseł Sławomir Kłosowski przypomniał, że partia od początku prac nad obniżeniem wieku obowiązku szkolnego była przeciwna takiej zmianie. - Nie da się bez przekazania samorządom odpowiednich środków finansowych dobrze, bez krzywdy dla dzieci i pogarszania im warunków nauki i opieki, przygotować szkół na obniżenie wieku obowiązku szkolnego - zaznaczył Kłosowski.

Piotr Bauć (TR) powiedział, że jego klub będzie popierać obecność sześciolatków w klasach, o ile szkoły będą rzeczywiście do tego przygotowane. - Tak naprawdę argumenty "za" i "przeciw" opierają się na analizie, czy polska szkoła, czy konkretne szkoły są przygotowane do tej reformy - uważa Bauć.

Zdaniem Artura Ostrowskiego (SLD) polskie szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Apelował o ogólnonarodową debatę nad oświatą z udziałem zainteresowanych organizacji, rodziców, nauczycieli, samorządowców i rządu.

W ocenie Marzeny Wróbel (SP) o posyłaniu sześcioletnich dzieci do pierwszej klasy powinni decydować rodzice. - Dzieci mają prawo do własnego tempa rozwoju - przekonywała.

Zbigniew Włodkowski (PSL) zapowiedział, że w najbliższych dwóch tygodniach ludowcy przeprowadzą konsultacje w sprawie wniosku o referendum, aby decyzje PSL były "zbieżne z rzeczywistymi oczekiwaniami Polaków".

Dyskusja w sejmie dotyczyła też innych proponowanych w referendum pytań: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: osiem lat szkoły podstawowej plus cztery lata szkoły średniej? Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

Posłowie niezrz. Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, John Godson i Jacek Żalek podkreślili na wspólnej konferencji prasowej w sejmie, że to rodzice, a nie państwo i urzędnicy, powinni decydować o tym, co się dzieje z ich dziećmi. Jak oświadczyli, skoro ponad milion Polaków podpisało się pod wnioskiem o referendum "obowiązkiem demokratycznego państwa" jest wysłuchanie głosu obywateli, a nie jego lekceważenie.

Po debacie klubowej przez prawie trzy godziny posłowie zadawali pytania dotyczące referendum; zdominowały je pytania opozycji. - Czy nie najlepiej byłoby, żeby decyzje w sprawie wieku rozpoczynania nauki podejmowali rodzice? - zastanawiał się Jacek Świat (PiS). - Rząd prześladuje dzieci - ocenił Marek Suski (PiS). - Dlaczego państwo traktuje dzieci w sposób okrutny? - pytała Beata Kempa (SP).

Posłowie PO przekonywali, że polskie społeczeństwo przyzwyczaiło się, iż edukacja rozpoczyna się w wieku 7 lat. Zauważali, że informacje od rodziców podane w ich raporcie nie zostały zweryfikowane przez autorów dokumentu. - Ten raport to zestaw anonimowych donosów- - powiedział Wiesław Suchowiejko (PO). Julia Pitera (PO) zaznaczyła, że w raporcie cytowano np. opinię "o szkole z Warszawy" nie podając, o którą chodzi, podczas gdy w stolicy jest 250 szkół podstawowych.

Na zakończenie debaty Szumilas apelowała do posłów opozycji, by dyskutowali o edukacji uwzględniając merytoryczne argumenty. - Możemy mieć różne poglądy możemy mieć różne zdanie na temat tego jak zorganizować edukację, ale podstawową rzeczą przed wypowiedzeniem zdania na temat edukacji każdy powinien wyobrazić sobie swoje dziecko, dziecka sąsiada i zastanowić się, co ta nasza dyskusja spowoduje dla tego konkretnego dziecka - zaznaczyła minister. Przypomniała też, że od 2009 r. polskie państwo wydało prawie 2 mld zł, przeznaczając je na edukację 6-latków: m.in. doposażenie sal lekcyjnych i gimnastycznych.

Elbanowski odpowiadając na pytania mówił: Trzeba mieć dużo złej woli, by posądzić nas, że chcemy rewolucji, która będzie dezorganizowała życie naszych dzieci. My chcemy dla siebie i naszych dzieci spokoju. Tego od państwa oczekujemy, i z tym dziś tutaj przyszliśmy. Przypomniał też, że protest przeciwko reformie edukacji trwa już pięć lat. - Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest taka wielka burza wokół reformy, którą pani prowadzi, której pani patronuje - pytał Elbanowski, zwracając się do minister edukacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)