Rażące przekłamanie KRRiT ws. kary dla TVN. Jest dowód
Kolejna odsłona sporu na linii KRRiT - TVN. Stacja została ukarana 1,5 mln zł kary za zeszłoroczne relacje dotyczące grudniowego kryzysu parlamentarnego. Jednym z zarzutów jest rzekome opóźnianie informacji. Ale to nieprawda. Co jednoznacznie wynika z opublikowanego przez stację archiwalnego nagrania.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji twierdzi, że TVN propagowała "działania sprzeczne z prawem", pokazując demonstrację przed Sejmem czy awanturę przed Salą Kolumnową. Co więcej, miała sprzyjać zachowaniom, które zagrażały bezpieczeństwu. TVN stanowczo odpiera zarzuty. Zapowiedziała, że od decyzji odwoła się do Sądu Okręgowego w Warszawie.
W uzasadnieniu KRRiT znalazł się też zarzut, że TVN z dużym opóźnieniem poinformowała widzów o rozwiązaniu zgromadzenia na Wiejskiej. "Nadawca przekazał informację o rozwiązaniu zgromadzenia podczas wywiadu z rzecznikiem prasowym Komendy Stołecznej Policji asp. Mariuszem Mrozkiem o godz. 3:30 w nocy, czyli po ok. 8 godzinach protestu oraz po ok. 4 godzinach od decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia" - czytamy w piśmie.
Ale to nieprawda. Stacja opublikowała w swoich serwisach archiwalny materiał z nocy z 16 na 17 grudnia. Na nagraniu widać jednoznacznie jak reporter Wojciech Bojanowski dokładnie o godz. 1.07, czyli niemal tuż po decyzji policji, informuje widzów, że "zgromadzenie zostało rozwiązane".
"Fakt zupełnie niezauważony w ekspertyzie" - skomentowała krótko na Twitterze inna reporterka TVN24 Olga Olesek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
To nie koniec?
O decyzji KRRiT w sprawie TVN jest głósno od wielu dni. Decyzję rady krytykują organizacje pozarządowe, część środowiska dziennikarskiego i opozycja. Stanowisko stacji w sporze z KRRiT poparli m.in. Reporterzy bez Granic i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W reakcji na decyzję szef WOŚP Jerzy Owsiak złożył nawet skargę na TVP.
Sprawą interesuje się też zagranica. Decyzję KRRiT skrytykował amerykański Departament Stanu. TVN od kilkunastu miesięcy należy do spółki Scripps Networks Interactive.
Co dalej? Członkini KRRiT Teresa Bochwic zasugerowała na Twitterze możliwość podważenia prawa stacji do koncesji. Wpis wywołał prawdziwą burzę.