Ray Wojcik o Fort Trump: Najważniejsze porozumienie od wstąpienia Polski do NATO
W ramach "Fortu Trump" liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce wzrośnie o niewiele ponad 1 tys. Ale waga porozumienia jest wielka. To ważny krok na drodze do stałej obecności wojsk USA w regionie - mówi płk Ray Wojcik, były wojskowy i dyplomata.
Ray Wojcik przez ostatni rok starał się przekonać decydentów i ekspertów w Waszyngtonie i innych stolicach do "Fortu Trump" w wersji maksymalnej: stałej amerykańskiej bazy mieszczącej przynajmniej dodatkową brygadę (ok. 4 tys.) amerykańskich żołnierzy.
Ostatecznie wynik negocjacji jest skromniejszy: do Polski przybędzie niewiele ponad dodatkowy tysiąc żołnierzy, w większości w funkcji logistycznej, w ramach nie "stałej", lecz "trwałej" obecności. Proponowane przez Polskę bazę 2 miliardy dolarów zostaną przeznaczone nie na nową bazę, ale na modernizację szeregu wojskowych instalacji w całym kraju. Mimo to, były amerykański attache wojskowy w Warszawie, a obecnie dyrektor warszawskiego biura think-tanku Center for European Policy Analysis (CEPA), jest zadowolony.
- To ważny krok i być może najważniejsze porozumienie od czasu wejścia Polski do NATO. Ale trzeba pamiętać, że to kolejny i nie ostatni krok w kierunku stałego stacjonowania amerykańskich wojsk w Polsce - ocenia w rozmowie z WP.
Przeczytaj również: Wojcik: Fort Trump powinien być bazą hybrydową
Przede wszystkim potencjał
Jego zdaniem, najważniejsze nie jest samo rozlokowanie w Polsce dodatkowego kontyngentu żołnierzy, lecz rzeczy pozornie mniej spektakularnych. Chodzi m.in. o przysłanie personelu wsparcia logistycznego, w tym cywilnych pracowników na długoterminowe kontrakty.
- To zapewni pewną ciągłość tej misji. Kolejne jednostki będą się rotować, ale będzie pewna część personelu, który będzie tu na dłużej - mówi Wojcik.
Inny znaczący ruch to wzmocnienie dowództwa (Mission Command Element) amerykańskiej dywizji w Europie w Poznaniu.
- To wielkie zwycięstwo w tych negocjacjach. W analizach CEPA apelowaliśmy właśnie o takie wzmocnienie. Ruch w kierunku zwiększenia zdolności tego dowództwa oznacza przede wszystkim dwie rzeczy: pogłębienie operacyjnej i bitwnej integracji amerykańskich i polskich sił zbrojnych oraz zwiększenie interoperacyjości dla polskich jednostek i innych wielonarodowych dywizji NATO. To duży plus dla całej wschodniej flanki i całego Sojuszu - mówi Wojcik.
Co dalej?
Były wojskowy ocenia jednak, że środowa decyzja to tylko krok w dłuższym procesie prowadzącym do ustanowienia stałej obecności wojsk USA w Polsce. Zapowiada, że już niedługo CEPA zabierze się za przygotowanie raportu wskazującego luki w obecnym rozkładzie sił USA w regionie. Raport mógłby być podstawą do uczynienia kolejnego kroku w kierunku wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Jakie są szanse na kolejny taki ruch? Już obecna decyzja administracji Trumpa budzi spore kontrowersje w wielu środowiskach. Jak przyznawał sam prezydent Duda, pomysł wzmocnienia obecności amerykańskich wojsk w Polsce był przyjmowany z rezerwą wśród części wojskowych w Pentagonie, a przeszkodą był m.in. poważany w Waszyngtonie były szef resortu gen. James Mattis. Niechętnie wzmacnianiu obecności armii USA w Polsce przyglądają się też niektóre kraje europejskie, przede wszystkim Niemcy.
Wojcik przyznaje, że opór istnieje. Ale jest przekonany, że ostatecznie przemówią argumenty wojskowe.
- Każdy kolejny dzień wojny na Ukrainie tylko potwierdza, że wzmacnianie wschodniej flanki NATO jest konieczne - deklaruje były dyplomata.
Przeczytaj również: Makowski: "To już nie jest kurtuazyjne podanie sobie ręki. Wizyta Dudy w USA przyniesie przełom?"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl