Tłum za nic ma przepisy. Odpalają race jedna za drugą
- Sytuacja na ulicach Warszawy wygląda bardzo spokojnie. Marsz przebiega, póki co, bez większych incydentów - powiedział w poniedziałek po godz. 15 dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Jarosław Misztal. To właśnie w stolicy organizowana jest kolejna edycja Marszu Niepodległości.
W poniedziałek po godz. 14 rozpoczął się kolejny Marsz Niepodległości. Jego organizatorzy podali, że w wydarzeniu udział bierze ok. 100 tys. osób. Maszerujących ulicami stolicy ma być więcej niż w poprzednich latach.
Ratusz o Marszu Niepodległości. "Bez większych incydentów"
Jarosław Misztal ze stołecznego ratusza przekazał w poniedziałek po południu, że tegoroczna edycja marszu jak dotąd przebiega "bardzo spokojnie" i w Warszawie nie odnotowano "większych incydentów". Uczestnicy zgromadzenia natomiast cały czas odpalają pirotechnikę, co jest zakazane.
Marsz Niepodległości wyruszył z ronda Dmowskiego w Warszawie, udając się w kierunku mostu Poniatowskiego. To właśnie na przeprawie odpalono race, dało się też słyszeć huk petard. Manifestacja kontynuowana jest łącznikiem na Wał Miedzeszyński i kieruje się w okolice błoni PGE Narodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Misztal, pytany o liczbę osób biorących udział w Marszu Niepodległości, wstrzymał się z szacunkami. Wynika to z faktu, że część zgromadzonych po godz. 15 nie ruszyła jeszcze z ronda Dmowskiego. Ratusz przystąpi do szacowania uczestników wydarzenia, gdy maszerujący przejdą Aleje Jerozolimskie i most Poniatowskiego.
Zgromadzeni niosą rozciągniętą flagę Polski. Na przedzie marszu jest wielki baner z hasłem tegorocznej edycji: "Wielkiej Polski moc to my". Maszerujący niosą też banery z hasłami np. "Polska katolicka, nie laicka". Manifestujący wznoszą okrzyki: "Cześć i chwała bohaterom", "Nadchodzi, nadchodzi, Marsz Niepodległości", "Bóg, honor i ojczyzna", "Kto nie skacze, ten za Tuskiem". Odpalane są race, słychać huk petard.
Czytaj także: