Ratować, ale czym?
"Nasz Dziennik" podaje, że Żywiecczyznę
zabezpiecza obecnie pięć karetek, w większości o znacznym zużyciu
podzespołów. By móc spełnić swą misję, Zespół Zakładów Opieki
Zdrowotnej w Żywcu potrzebuje niemal w każdym roku nowego
samochodu. Na te jednak brakuje pieniędzy, dlatego w zamian
kupowane są używane pojazdy. Ostatnie doświadczenia pokazują, że
nie jest to dobre rozwiązanie - podkreśla gazeta.
11.07.2005 06:59
Obecnie na stanie żywieckiego Działu Pomocy Doraźnej (DPD) widnieje pięć ambulansów ratunkowych. Dwa z nich z przebiegiem około 400 tys. km. Ostatni nowy ambulans trafił do jednostki w 2003 roku. Na kolejny zarząd województwa śląskiego nie znalazł pieniędzy, nie ma ich także ZZOZ. By zapewnić ciągłe działanie, dyrekcja placówki zdecydowała się na zakup ze swoich środków pojazdu używanego, w miejsce rozbitego zimą ambulansu. Odbyło się to z pomocą jednego z radnych sejmiku śląskiego z ramienia SLD. Jednak stan pojazdu okazał się gorszy, niż sądzono - informuje "Nasz Dziennik".
Zanim doszło do zakupu używanego pojazdu, kierownik techniczny i niezależny mechanik oglądali samochód. Ocena wypadła w miarę pozytywnie i karetkę kupiono. Zdaniem przedstawicieli Związku Zawodowego Pracowników Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Żywcu, pojazd nie jest przystosowany do pracy w warunkach górskich i w żaden sposób nie zabezpiecza potrzeb pogotowia. Okazało się też, że samochód jest w znacznie gorszym stanie i musi zostać naprawiony. Tymczasem kilka dni temu kolejna karetka uległa wypadkowi - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Zakupiony używany pojazd nie zabezpiecza potrzeb pogotowia żywieckiego. To jest jedynie doraźne działanie - powiedziała gazecie Krystyna Semenowicz-Siuda, dyrektor ZZOZ w Żywcu. Zaznaczyła, że zakupiony pojazd nie jest samochodem bazowym, ale zastępczym, używanym w przypadku uszkodzenia pojazdów z podstawowej floty.
Na pewno nie jest to samochód nowy. Jednak nie kupowaliśmy go całkiem bezwiednie. Doszliśmy do wniosku, że za 30 tys. zł warto ten samochód kupić. Nawet jeśli musimy go doposażyć. Na nowy nas nie stać, gdyż kosztuje około 300 tys. zł - dodała dyrektor. Jednak problem nowego auta nadal jest nierozwiązany, mimo iż dyrekcja czyni starania, by pozyskać nowy pojazd. ZZOZ w Żywcu obsługuje 150 tysięcy mieszkańców. W okresie wakacyjnym liczba przebywających na tych terenach wzrasta o mniej więcej 50 tysięcy turystów - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)