Raport ws. podkomisji Macierewicza. Polityk PiS obwinia Tuska
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk zaprezentował raport w sprawie działań podkomisji smoleńskiej. W piątek wraz z 41 zawiadomieniami trafił do prokuratury. 24 z nich dotyczą Antoniego Macierewicza, a 10 Mariusza Błaszczaka. Tomczyk zaznaczył, że Macierewicz przez lata "cynicznie oszukiwał polskie społeczeństwo", forsując hipotezę o wybuchu na pokładzie prezydenckiego samolotu. Według wiceszefa MON wnioski z raportu powinny doprowadzić do uchylenia immunitetów dla Macierewicza i Błaszczaka. Prowadzący program "Tłit" WP Patryk Michalski zapytał polityka PiS Michała Wójcika, czy nie przeszkadza mu to, że przez ostatnie lata Macierewicz kłamał ws. katastrofy smoleńskiej. - Dlaczego pan uważa, że kłamał - odparł Wójcik. Gość programu wyjaśnił, że prokuratura prowadziła postępowanie, przyjmując cztery tezy, a "Antoni Macierewicz i jego komisja udowodniła jedną z hipotez, która była przyjmowana". Dziennikarz zaczął przytaczać fragmenty raportu, w których przedstawiono kłamstwa, do jakich dopuściła się komisja. Poseł PiS podkreślił, że w sprawie jest 2 tys. tomów, przesłuchanych zostało kilkaset osób, a ekspertyz i opinii są setki. - W materiałach, które ma prokuratura, są eksperci, z których opinii wynika, że doszło do gwałtownego wyzwolenia energii mającego cechy wybuchu. Ja nie przesądzam niczego, ale nie robię tego, co robicie państwo, że wszystko kwestionujecie - powiedział poseł PiS, zwracając uwagę, że nawet prokuratura nie wykluczyła żadnej z hipotez. - Antoni Macierewicz i jego komisja również prowadziła badania pod kątem jednej z tych hipotez i co w tym dziwnego? Dlaczego on jest tak atakowany? - pytał Wójcik. - W ogóle byśmy na ten temat nie rozmawiali, gdyby Donald Tusk nie popełnił błędu na samym początku i gdyby śledztwo nie zostałoby przekazane innemu państwu (...). Sam początek był źródłem całego sporu polsko-polskiego. Sam początek, kiedy Donald Tusk podjął taką decyzję, a nie inną - podsumował polityk PiS.