Trwa ładowanie...
dhjs32u
Raport NIK uderzył w PiS. "Premier powinien się podać do dymisji"

Raport NIK uderzył w PiS. "Premier powinien się podać do dymisji"

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, który uderza w państwową administrację za działania wokół nieodbytych wyborów kopertowych. Zdaniem NIK decyzje Kancelarii Premiera w tej sprawie mogły być bezprawne, dlatego Izba złożyła zawiadomienie do prokuratury na Pocztę Polską i Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych. W programie "Newsroom WP" odniósł się do tego prof. Antoni Dudek. Politolog zauważył, że "jest to kolejny element wojny między Marianem Banasiem, a partią rządzącą". - Wygląda to wszystko bardzo nieładnie - ocenił gość WP. Politolog stwierdził również, że w sprawie wyborów kopertowych "rząd brnie w dalszą kompromitację". - W kraju praworządnym po czymś takim premier powinien podać się do dymisji, ale przy odpowiednich standardach Marian Banaś nie byłby już prezesem NIK. Żyjemy w kraju, w którym standardy upadły i mamy do czynienia z walką dwóch ośrodków, które są skompromitowane - powiedział prof. Antoni Dudek.

Wojna totalna Mariana Banasia z PrRozwiń

Transkrypcja:

Wojna totalna Mariana Banasia z Prawem i Sprawiedliwością właśnie dzisiaj się zaczęła? Wie pan, ja myślę, że ona się już zaczęła jakiś czas temu. Chociażby kilkanaście dni temu, kiedy Marian Banaś wygłosił takie bardzo dramatyczne oświadczenie, kiedy właściwie mówił, że jest obiektem nacisków czy działań nielegalnych ze strony służb specjalnych. To było już wtedy bardzo mocne. W tej chwili kolejną odsłonę, i myślę, że nie ostatnią, tej wojny, bo trzeba tak powiedzieć jasno. Prezes NIK-u dał jasno do zrozumienia, że trwa wobec niego kampania nielegalnych działań. Ja nie przesądzam, jak to wygląda naprawdę, natomiast wygląda to nieciekawie, bo jeżeli znowu powtarza się sprawa działań policji wobec jego rodziny - tym razem nie było przeszukań, był jakiś dziwny mail. Ale wygląda to bardzo nieładnie, bym powiedział. Ale panie profesorze, czym innym są wypowiedzi, czym innym są wypowiedzi medialne, a czym innym jest kontrola NIK-u, która kwestionuje całą, ale absolutnie całą akcję wyborów kopertowych. Tam nie było niczego, co NIK powiedziałby, że było zgodnie z przepisami, co się odbyło, bo kwestionowanie brak norm prawnych, było naruszeń RODO - tak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli - były pieniądze wydawane na analizy, które NIK sugeruję, że były w zasadzie niepotrzebne. No od początku do końca kwestionowanie całej akcji. To już jednak jest mocniejszy cios. Wie pan, zapewne tak, zgadzam się, że czym innym jest wypowiedź prezesa NIK-u, jakieś oświadczenie dotyczące jego sytuacji osobistej, a czym innym jest prezentacja oficjalnego raportu Najwyższej Izby Kontroli, która, przypomnę, przechodzi przez takie ciało, to się nazywa Kolegium NIK-u, które jest niezależne od prezesa. I w istocie rzeczy mamy do czynienia już w tej chwili nie tylko z raportem samego prezesa, tylko po prostu raportem konstytucyjnego organu, jakim jest Najwyższa Izba Kontroli. W tym sensie ma pan rację. Oczywiście siła rażenia tych zarzutów powinna być dużo większa. Pytanie czy będzie, bo ja mam wrażenie po oświadczeniu rzecznika rządu, że rząd po prostu kompletnie odrzuca ten raport NIK-u. Rzecznik rządu mówi, że to jest spór prawny. Tak, tak, rzecznik rządu mówi, że to jest spór prawny, bo w jakimś sensie jest to spór prawny. Dlatego że linia obrony rządu jest taka, że myśmy działali w stanie tak zwanej "wyższej konieczności" i w oparciu o Konstytucję, która mówi, kiedy się mają odbyć wybory prezydenckie, a wszystko inne to są detale. Dlatego wiemy doskonale, do czego prowadzi takie rozumowanie. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że jest jakaś nadzwyczajna sytuacja, co nie zmienia faktu, że wtedy rzeczywiście była. Tylko jest pytanie i wracamy do tego, o czym rozmawialiśmy wiosną ubiegłego roku, dlaczego wtedy nie ogłoszono na przykład stanu klęski żywiołowej. Po to mamy w przepisach prawa takie różne stany nadzwyczajne jak stan klęski żywiołowej, żeby go ogłosić i wtedy problem tego terminu wyborów prezydenckich uległby automatycznie przesunięciu. Prawda jest taka, że wtedy PiS-owi szalenie zależało, żeby doprowadzić do wyborów 10 maja, bez względu na pandemię. Wymyślono koncepcję wyborów kopertowych, której w Polsce nie było dotąd. No i wszystko to z marszu miało doprowadzić do reelekcji Andrzeja Dudy już 10 maja, czy też ewentualnie, gdyby doszło do drugiej tury, po dwóch tygodniach. No w każdym razie robiono to moim zdaniem na siłę, wbrew przepisom. Na pewnym etapie pozbawiono, co raport NIK-u słusznie wskazuje, jakby wszelkiej roli w tym procesie Państwową Komisję Wyborczą, która jest wyspecjalizowaną instytucją zgodnie z Konstytucją do przeprowadzenia tego rodzaju akcji jak wybory. Przejął to całkowicie rząd. To wszystko, delikatnie mówiąc, kompletnie Polskę skompromitowało. Natomiast nie dziwię się, że premier Morawiecki i jego rzecznik brnie dalej w tą kompromitację, bo tak naprawdę alternatywą byłaby w kraju naprawdę praworządnym o wysokich standardach po czymś takim premier powinien się podać do dymisji. Ale też powiedzmy jasno - przy kraju o odpowiednio wysokich standard standardach Marian Banaś nie byłby już prezesem NIK-u. Żyjemy w kraju, w którym standardy upadły i mamy do czynienia z walką tak naprawdę dwóch ośrodków, które moim zdaniem są skompromitowane. Każdy z innego powodu. I panie profesorze, jest pan absolutnie pewien, że premier Mateusz Morawiecki po takim raporcie niezależnych instytucji powinien podać się do dymisji, to jest naturalna ścieżka. Znaczy wie pan, gdybyśmy żyli w kraju o wysokich standardach demokracji, to oczywiście tak. Dlatego że NIK jest tą instytucją, która jest postawiona przez parlament na straży praworządności, przestrzegania prawa przez najwyższych urzędników państwowych. Jeżeli raport NIK-u jest taki miażdżący dla premiera, to on się powinien podać do dymisji. Ale oczywiście to nie nastąpi. Już nie takie rzeczy ten rząd brał na siebie i mówił, że ma zupełnie inną interpretacje. Ale panie profesorze, oczywiście premier Mateusz Morawiecki już słowa swojego rzecznika trochę powiedział, że nie poda się do dymisji, ale nie jest powiedziane, że czarne chmury nad Mateuszem Morawieckim się nie zbierają. Bo już miał przeciwników w partii. A teraz ci przeciwnicy mają dodatkową amunicję. Tak, to prawda, ale akurat oni nie będą tego wykorzystywać w otwarty sposób. Zakulisowo oczywiście ta sprawa jest jakoś rozgrywana na pewno. Ale pamiętajmy, że tak naprawdę wiemy doskonale, że wszystkie decyzje podejmował w tej sprawy Jarosław Kaczyński. I to Jarosław Kaczyński będzie decydował, kiedy Mateusz Morawiecki przestanie być premierem. Nie sądzę, żeby w tej chwili z tego powodu Jarosław Kaczyński, który jest faktycznym premierem, nie udawajmy. Jedną z absurdów polskiej sytuacji politycznej i tego, do jakiego stanu doprowadziliśmy nasz system polityczny, jest to, że faktyczny szef rządu jest tylko wicepremierem i to zresztą od niedawna. Ale to on wtedy decydował, chociaż jeszcze w ogóle wtedy nie był w rządzie. Wiemy doskonale, że to on ostatecznie - zresztą mamy taki słynny dokument, który przejdzie do historii, już przeszedł do historii politycznej Polski, ten świstek, który Jarosław Kaczyński z Jarosławem Gowinem podpisali, prawda, i prawem kaduka właściwie doprowadzili do przesunięcia tych wyborów na inny termin. To wszystko w ogóle, wie pan, jest kolejną odsłoną pewnej farsy, w którą my brniemy. Natomiast ja to nazywam, czy nie tylko ja, wielu prawników, to co się dzieje, to jest jakby inna wersja tego dualizmu prawnego, który mamy. Bo oto mamy raport NIK-u, mamy stanowisko rządu i właściwie powinien to Sejm rozstrzygnąć. Więc Sejm to rozstrzygnie tak, jak będzie aktualnie jego większość. Nie mamy już moim zdaniem instytucji naprawdę niezależnych, które mogłyby na to spojrzeć z boku. Oczywiście teoretycznie teraz NIK złożył do prokuratury zawiadomienie. Prokuratura wiemy jak funkcjonuje, przez kogo jest kontrolowana. Czyli mówiąc krótko, ta sprawa w ogóle w kategoriach prawnych nie ma już większego znaczenia. Można ją już tylko rozpatrywać w kategoriach walki politycznej i rzeczywiście tutaj zgadzam się, to Morawieckiemu na pewno nie pomoże.
dhjs32u
dhjs32u
Więcej tematów