PolskaRaport MSZ: "polskie obozy śmierci" w zagranicznych mediach

Raport MSZ: "polskie obozy śmierci" w zagranicznych mediach

Raport dokumentujący używanie w zagranicznych mediach takich sformułowań, jak "polskie obozy koncentracyjne" czy "polskie obozy śmierci" opublikowało na swych stronach internetowych Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Raport Departamentu Systemu Informacji MSZ pt. "Błędne nazewnictwo w mediach zagranicznych dotyczące obozów koncentracyjnych hitlerowskich Niemiec na terenach okupowanej Polski" (styczeń - marzec 2005 r.) jest częścią specjalnego folderu internetowego "Przeciw polskim obozom".

W dokumencie poinformowano też o reakcji MSZ i polskich placówek zagranicznych na opisane przypadki.

Deformujące fakty historyczne określenia pojawiały się w zagranicznych mediach głównie w pierwszych miesiącach bieżącego roku m.in. w związku z relacjonowaniem obchodów 60. rocznicy wyzwolenia hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz.

Na przykład we francuskim dzienniku "Le Progres", wychodzącym w Lyonie ukazała się 15 stycznia seria artykułów po wizycie miejscowej młodzieży w Auschwitz, zawierających sformułowania, że pierwsze obozy były otwarte w 1940 r. przez Polaków i że "naziści znaleźli w Polsce warunki do rozwoju obozów". 25 stycznia w znanym programie telewizyjnym "France Europe Express", ceniony dziennikarz Serge July, użył określenia "polskie obozy zagłady". Po proteście ambasady tłumaczył się przejęzyczeniem.

Francuski tygodnik "Paris Match", ilustrując wywiad z Romą Ligocką o tym, że "Polska była jedynym krajem, gdzie za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci" zamieścił zdjęcia faszystowskich milicjantów słowackich, którzy dręczą Żydów, podpisane "Granatowa Policja".

O "polskich obozach": zagłady, koncentracyjnych i śmierci, "polskich gettach" pisano i mówiono też w niektórych mediach hiszpańskich, holenderskich, kanadyjskich, argentyńskich, australijskich, luksemburskich, fińskich, włoskich, węgierskich, słowackich, belgijskich, szwajcarskich, czy nawet niemieckich.

W jednym z komentarzy redakcyjnych na temat obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz w brytyjskim dzienniku "The Guardian" znalazło się zdanie: "Paryżanie poświęcili wczoraj pomnik 72 tys. francuskich Żydów, otoczonych i zawiezionych w bydlęcych wagonach do polskich komór gazowych i krematoriów."

W raporcie MSZ opisano też artykuł z opiniotwórczego dziennika amerykańskiego "The New York Times" z 27 stycznia. Artykuł Craiga Smitha "Światowi przywódcy spotykają się z okazji Auschwitz" zawierał zdanie, iż 60. rocznica wyzwolenia obozu jest "(...) dla Polski i innych krajów Europy Środkowej stopniowym uznaniem współudziału w zbrodni i okazją zbliżenia się do Europy".

W raporcie MSZ wskazano też na publikację profesora historii Harvard University Daniela Jonaha Goldhagena ze stycznia 2005 roku, który "napisany został w duchu wyraźnie nieprzyjaznym Polsce".

Esej zawiera m.in. fragment, że "(...) Naziści, wspólnie z wielką liczbą zwyczajnych Niemców, przy pomocy kolaborujących Polaków, Francuzów i innych - prześladowali, tropili i oszukiwali europejskich Żydów, oraz zamordowali 6 milionów z nich, około miliona zagazowali i spalili w Auschwitz".

Ambasada RP w Waszyngtonie stara się o powstanie eseju polemicznego autorstwa wybitnego historyka czy eseisty i publikację w prestiżowej gazecie czy czasopiśmie amerykańskim.

W raporcie MSZ opisano też przypadek w Norwegii, który może skończyć się w sądzie. W listopadzie 2004 roku podczas internetowej dyskusji na stronach norweskiej telewizji NHK, dziennikarz H.W. Steinfeld, opisując rozpiętość spektrum politycznego Ukrainy, użył określenia "polscy naziści we Lwowie". Po proteście ambasady polskiej doszło do wymiany polemik i publikacji.

Steinfeld posunął się, w odpowiedzi na list otwarty ambasadora, do kolejnych określeń oszczerczych i wykoślawiających prawdę historyczną o przedwojennej Polsce i okresie wojny. Publikacje stały się także swoistą publiczną debatą wokół rzetelności norweskich mediów i odpowiedzialności dziennikarzy za słowo. Norweskie instytucje czuwające nad etyką dziennikarską nie zajęły jednak jasnego stanowiska w tej sprawie.

Jak poinformowano w raporcie MSZ, obecnie ambasada w Oslo przygotowuje ekspertyzę co do możliwości wystąpienia na drogę prawno-sądową.

Według raportu, "za znakomitą większością opisanych w raporcie przypadków użycia przez zagranicznych dziennikarzy określeń typu "polskie obozy koncentracyjne/śmierci/zagłady", nie stała zła wola i świadome zafałszowanie historycznej odpowiedzialności za Zagładę i hitlerowskie obozy". Świadczy o tym gotowość licznych redakcji do opublikowania sprostowań (a niejednokrotnie i przeprosin), a także analiza jednoznacznych treści publikacji, w których padły takie sformułowania.

Znacznie trudniejsza jest - uważają autorzy raportu - walka o prawdę historyczną z autorami esejów, artykułów i komentarzy. Często zawierają one oceny, opinie i refleksje o charakterze interpretacyjnym, gdzie fakty historyczne dotyczące II wojny światowej i Holokaustu bywają pomniejszane bądź wyolbrzymiane, otwierając tym samym pole do dowolności poglądów i sięgania po stereotypy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)