Ranni rosyjscy żołnierze. Putin wysyła ich na front
Co najmniej 110 tysięcy rosyjskich żołnierzy odniosło poważne rany w wojnie z Ukrainą, wielu musiano amputować nogi. Niektórzy, mimo ran, znów trafiają na front.
Oficjalnie Rosja nie podaje dokładnych danych dotyczących liczby swoich żołnierzy zabitych lub rannych w wojnie przeciwko Ukrainie. Informacje te są tajne. Do tej pory władze rosyjskie wydały jedynie pojedyncze oświadczenia dotyczące ofiar wojny.
Na przykład w 2023 roku wiceminister pracy i ochrony socjalnej Aleksiej Wowczenko powiedział, że 54 procent wszystkich rannych musiało poradzić sobie z poważnymi obrażeniami. Jedna piąta z nich musiała mieć amputowane kończyny górne, a cztery piąte kończyny dolne.
Pod koniec 2024 roku wiceminister obrony Anna Cywilowa, która jest określana przez niezależne rosyjskie media jako siostrzenica prezydenta Rosji Władimira Putina, określiła całkowitą liczbę rannych na wojnie na 110 tysięcy.
Ranni żołnierze muszą wracać na front?
Na początku roku w rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte niemal jednocześnie udostępniono kilka filmów pokazujących dowódców rosyjskiej armii wysyłających rannych żołnierzy z powrotem do walki w Ukrainie. W jednym przypadku żołnierze znajdowali się w lesie, a kilku z nich poruszało się o kulach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ujawniono plan Trumpa. "Dosyć trudna rola ukraińskich polityków"
Na innym filmie wojskowy konfrontuje się z dwoma mężczyznami w mundurach maskujących, z których jeden opiera się na kiju. Grozi im przemocą seksualną. Władze potwierdziły później tę sprawę, a żołnierz, który torturował swoich towarzyszy pałką i paralizatorem, został aresztowany. Okazało się, że ranni byli zwykłymi żołnierzami, którzy poskarżyli się na swoich dowódców, ponieważ ci chcieli wysłać ich z powrotem na front.
W publicznym wystąpieniu wiceminister obrony Anna Cywilowa przyznała, że podejmowane są próby szybkiego powrotu rannych na front. Według niej około 96 procent rannych wraca do walki, co stało się możliwe "dzięki modernizacji szpitali polowych". Takie podejście może częściowo wskazywać na brak personelu i duże straty w rosyjskiej armii.
– Według moich szacunków, około sześciu na dziesięciu rannych odniosło poważne obrażenia – mówi DW były rosyjski żołnierz, który pragnie zachować anonimowość. On sam został niedawno zwolniony ze służby z powodu odniesionych obrażeń; ze względów bezpieczeństwa nie chce powiedzieć jakich. – Najważniejsze, że moje ręce i nogi są nienaruszone – mówi mężczyzna, który czeka teraz na jednorazową wypłatę w wysokości kilku milionów rubli.
Były żołnierz skarży się, że jego renta inwalidzka w wysokości 22 000 rubli (równowartość około 220 euro) jest niska. – Stałem się niezdolny do pracy w wieku 36 lat i straciłem zdrowie, ale co mogę zrobić? Służyłem swojemu krajowi i niczego nie żałuję – przyznaje. Według niego wysyłanie rannych żołnierzy na front jest karą za handel narkotykami lub pozorowanie obrażeń.
Bagatelizacja obrażeń
W sieci społecznościowej VKontakte pojawiają się również skargi, że lekarze bagatelizują obrażenia. Niektóre z niezadowolonych komentarzy są skierowane przeciwko najnowszemu dekretowi prezydenckiemu, zgodnie z którym jednorazowe wypłaty za drobne obrażenia zostały zmniejszone z trzech milionów (ok. 30 000 euro) do miliona rubli (ok. 10 000 euro). Odszkodowania za inne drobne urazy nie mogą przekroczyć 100 000 rubli (ok. 1000 euro).
Żołnierz o imieniu Oleg napisał w internecie, że lekarze początkowo zakwalifikowali jego ranę jako umiarkowaną. - W dniu, w którym zostałem wypisany, rana nagle stała się lekka. Powiedzieli, że teraz są nowe listy i kategorie – przyznaje Oleg.
Byli najemnicy z prywatnej Grupy Wagnera, jednej z najbardziej brutalnych jednostek walczących po stronie Rosji, skarżą się, że nie są uznawani przez państwo za uczestników wojny przeciwko Ukrainie. Jeden z nich, Paweł, napisał na VKontakte, że nie może chodzić z powodu odniesionych obrażeń i jest "pozostawiony samemu sobie". Według byłego najemnika, otrzymuje on rentę inwalidzką od państwa w wysokości około 10 000 rubli (około 100 euro), ale odmawia mu się wypłaty z wojska.
Niedobór protez
Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na wysokie koszty protez. Jedna z użytkowniczek internetu z Permu skarży się, że wysokiej jakości proteza kosztuje pięć milionów rubli (ok. 50 000 euro). Jej brat, który walczył po stronie rosyjskiej, nie mógł sobie na to pozwolić. Kobieta skarży się, że świadczenia socjalne pokrywają tylko niewielką część kosztów. Ponadto kilka regionów zgłasza niedobór niektórych protez z powodu międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję, co powoduje wzrost cen i wydłużenie czasu oczekiwania.
Jednym z największych problemów jest reintegracja niepełnosprawnego personelu wojskowego ze społeczeństwem, mówi DW historyk Aglaja Aszeszowa z Uniwersyteckiej Biblioteki Języków i Cywilizacji (BULAC) w Paryżu. Badała ona różne powojenne społeczeństwa, w szczególności w Rosji i Francji, ale uważa, że inwalidzi wojenni w prawie wszystkich krajach świata muszą żyć w dużej mierze odizolowani od głównego nurtu społeczeństwa. Aszeszowa podejrzewa, że Rosja mogłaby przenieść opiekę nad inwalidami wojennymi do regionów, co jeszcze bardziej utrudniłoby im powrót do społeczeństwa ze względu na ograniczone zasoby.
Inwalidzi wojenni są często konfrontowani z faktem, że pracodawcy nie chcą ich zatrudniać, pisze były rosyjski oficer wojskowy Nikita Tretiakow na kanale Telegram. Opisuje on przypadek ciężko rannego mężczyzny, który szukał pracy. Według Tretiakowa, mężczyźnie odmówiono przyjęcia na stanowisko doradcy ds. sprzedaży podczas rozmowy kwalifikacyjnej – z obawy o jego stan psychiczny w związku z udziałem w wojnie na Ukrainie.
Od bohatera do podejrzanego
Według socjolożki Anny Kuleszowej w rosyjskim społeczeństwie istnieją silne różnice w podejściu do weteranów wojennych. Wynika to częściowo z politycznej polaryzacji ludności, ale istnieją również różnice regionalne. – Weterani wojenni nie są postrzegani jako bohaterowie przez wszystkich, lecz są również postrzegani z podejrzliwością, ponieważ ludzie wiedzą z mediów, a także z osobistych doświadczeń o przypadkach, w których wojsko stosowało przemoc wobec ludności cywilnej – mówi DW.
Pomimo odniesionych ran, ci, którzy walczyli, są w większości przekonani, że wojna jest uzasadniona. Są to również mechanizmy obronne ich własnej psychiki, które można zaobserwować u weteranów wszystkich wojen, wyjaśnia DW psychiatra, który nadal praktykuje w Rosji i dlatego chce pozostać anonimowy. – Pozwala im to skutecznie funkcjonować i przetrwać w ekstremalnych warunkach – stwierdza i dodaje, że powrót do cywilnego życia jest zawsze trudnym procesem, częściowo dlatego, że mężczyźni nie czują się już tak potrzebni jak na froncie.
Przeczytaj także:
Autor: Aleksiej Strielnikow