Kraje arabskie i Państwo Islamskie
Wyżej niż w poprzednim roku w rankingu niestabilności państw znalazło się też kilka krajów Bliskiego Wschodu. W Jemenie (miejsce 7.) w ubiegłym roku rebelia szyitów Huti zmusiła do ucieczki prezydenta, a do konfliktu po stronie rządowej przyłączyła się sunnicka Arabia Saudyjska. W Syrii (miejsce 8./9. - współdzielone z Afganistanem) od czterech lat toczy się krwawa wojna domowa, a część obszarów kontroluje Państwo Islamskie, które ogłosił tam swój kalifat. W Iraku (miejsce 12.) również trwają walki z dżihadystami z IS.
Źle wygląda też sytuacja w znajdującej się w Afryce Północnej Libii. Co prawda zajmuje ona dopiero dalsze, 25. miejsce na liście, ale jeśli spojrzeć na ten kraj z perspektywy dekady, okazuje się, że to właśnie Libia zebrała najwięcej negatywnych punktów, które windują ją w rankingu. W kraju tym trwa walka o władzę, działają dwa rządy i parlamenty, a niedawno dało o sobie znać także PI.
Magazyn "Foreign Policy" poprosił także Fundusz na rzecz Pokoju o ocenę samozwańczego dżihadystycznego kalifatu. "Gdyby Państwo Islamskie było uznanym krajem, znalazło by się tuż za Południowym Sudanem i Somalią, jako trzecie najbardziej niestabilne państwo w rankingu" - pisze "FP". I choć dżihadyści przekonują, że sprawnie zarządzają zdobytymi obszarami, to wskaźniki społeczne i ekonomiczne mówią co innego.
Na zdjęciu: ekipa ratunkowa w syryjskim Aleppo przygląda się, czy nie dojdzie do kolejnego naloty, czerwiec 2015 r.