Radziszewska: nikt nie był tak maglowany jak ja
- Mnie to stanowisko odpowiada. W dzisiejszej rozmowie nie będę przekonywała premiera, wyłożę mu swoje racje - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM minister Elżbieta Radziszewska. - Jeżeli pracownik nie spełnia norm danej społeczności, można go zwolnić, a tam, gdzie jest konflikt dwóch wartości: edukacji i seksualności, pierwszeństwo ma edukacja - dodaje.
W rozmowie Elżbieta Radziszewska zapewnia, że nie zamierza podać się do dymisji i prócz przeciwników, ma również zwolenników. Powiedziała, że jest przerażona falą ataków. Żaden minister od 20 lat nie był tak maglowany, jak ja.
O polskiej minister zrobiło się głośno za sprawą jej kontrowersyjnych wypowiedzi. Środowiska gejowskie i lewicowe domagają się od premiera Donalda Tuska jej dymisji. Chodzi o słowa Radziszewskiej w porannym programie TVN, gdzie minister wystąpiła wraz ze Śmiszkiem. Powiedziała wtedy m.in., że "tajemnicą poliszynela" jest homoseksualna orientacja jej rozmówcy i to, kim jest jego partner. Radziszewska przeprosiła później Śmiszka za swe słowa.
Wcześniej, w wywiadzie dla tygodnika "Gość Niedzielny", minister, zapytana, czy szkoła katolicka może zostać pozwana do sądu za to, że odmówiła zatrudnienia "zdeklarowanej lesbijki", powiedziała, że oczywiście nie i właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje, a szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami i mają prawo odmówić pracy takiej osobie. Później powołała się przy tym na unijną dyrektywę w tej sprawie.